Mistrz Macedonii Północnej Eurofarm Pelister Bitola będzie rywalem Industrii Kielce w 9. kolejce Ligi Mistrzów. Spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się w czwartek (30 listopada) o godz. 20.45 i będzie w całości transmitowane na antenie Radia Kielce.
Faworytem tego meczu są kielczanie, którzy wciąż liczą się w walce o dwa czołowe miejsce w grupie A i bezpośredni awans do ćwierćfinału. Po osmu kolejkach są na miejscu trzecim ze stratą jednego punktu do lidera THW Kiel. Na drugim miejscu jest duński Aalborg, który również ma 10 punktów, podobnie jak Industria. Czwartkowy rywal żółto-biało-niebieskich to najsłabszy zespół tej grupy. Podopieczni Branislava Angelovskiego są na ostatnim miejscu w tabeli i nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu.
– Trener Dujszebajew często mówi: najłatwiejsze rzeczy są najtrudniejsze do wykonania i ja się z tym zgadzam. To stwierdzenie pasuje do naszego najbliższego rywala. Teoretycznie to powinno być dla nas najłatwiejsze spotkanie, a wcale takie być nie musi. Macedończycy mają potencjał i mogą powalczyć z każdym. Pokazali to już przeciwko THW Kiel i PSG, a przed tygodniem bramkę dającą zwycięstwo PICK Szeged stracili na 8 sekund przed końcem meczu. My też przekonaliśmy się o jakości Eurofarmu podczas spotkania w Bitoli. Oni już nie mają nic do stracenia. Będą podwójnie zmotywowani, bo oni już nic nie muszą, więc dla nas może być to bardzo niebezpieczny mecz. – twierdzi drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.
Obydwa zespoły spotkały się już w tym sezonie. 25 października w Bitoli Industria pokonała Eurofarm Pelister 24:21, ale to zwycięstwo nie przyszło łatwo, bo kielczanie mieli potężny przestój w drugiej połowie (przez 9 minut nie rzucili gola), a gospodarze wówczas prawie odrobili sześciobramkową stratę.
– Wiemy, że nie jesteśmy w najlepszej formie, ale cel mamy cały czas ten sam, czyli bezpośredni awans do ćwierćfinału. Dlatego takie mecze jak z Eurofarmem musimy wygrywać. Jak na naszą grę to mamy sporo punktów. Obecnie jesteśmy na drugiej, trzeciej pozycji. Jeśli przegramy, to możemy spaść na szóstą. Wiemy, że stać nas na to, aby wygrać wszystko do końca. Nie mamy innego wyjścia, jeżeli chcemy mieć wszystko w swoich rękach – powiedział białoruski obrotowy kieleckiego zespołu Arciom Karaliok.
– Musimy uważać, bo Pelister to jest fajny zespół, dobrze poukładany i ostatni dobrze grają. Doskonale wiemy, że problemem u nas jest brak skuteczności i słabe wejścia w mecze, bo pierwsze kwadranse w Zagrzebiu i w Hali Legionów były słabe w naszym wykonaniu. Musimy nad tym pracować i dobrze się nastawić przed wejściem w spotkanie. Wtedy na pewno będzie nam się grało znacznie łatwiej. Jeżeli damy z siebie 100 proc. to na pewno będzie zwycięstwo – powiedział skrzydłowy mistrzów Polski Szymon Wiaderny.
Dla zespołu z Macedonii Północnej to będzie pierwszy po 27 latach przyjazd do Kielc. Ostatni raz w stolicy regionu świętokrzyskiego obie drużyny zmierzyły się 24 stycznia 1996 w hali przy ul. Krakowskiej i wówczas gospodarze, występujący pod nazwą Iskra Ceresit Kielce, wygrali 30:22, ale nie odrobili start z pierwszego meczu w Bitoli, przegranego 19:29 i nie awansowali do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów.
Spotkanie Industria Kielce – Eurofarm Pelister Bitola w ramach 9. kolejki Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych rozpocznie się w Hali Legionów w czwartek (30 listopada) o godz. 20.45. Mecz będziemy w całości transmitować na antenie Radia Kielce.