Spektakl nawiązujący do „Fausta” – dzieła literackiego Johanna Wolfganga Goethego jest najnowszą propozycją Kieleckiego Teatru Tańca. Premiera odbędzie się 15 grudnia. Widowisko jest skierowane do widza od 16. roku życia.
– Jest to obraz taneczny, który stworzy nową interpretację i da nowe spojrzenie na odwieczne tematy, które zawiera to dzieło literackie – mówi dr Grzegorz Pańtak, zastępca dyrektora Kieleckiego Teatru Tańca.
– „Faust” kojarzy się przede wszystkim z literaturą. Ten utwór jest literacko bardzo długi, w związku z czym jest uznawany za niesceniczny, ale myśli, które są w nim zawarte są wyjątkowe. Jesteśmy przekonani, że Małgorzata Ziółkowska na kanwie tego utworu stworzy ciekawe dzieło choreograficzne. Język tańca potrafi czasami skompresować pewne myśli, przejść intuicyjnie wiele stron i podać komunikat zrozumiały dla wszystkich, dużo bardziej czytelnie i przenikliwie niż słowo. Mamy nadzieję, że tak się stanie właśnie z tym przedstawieniem – powiedział.
Autorką przedstawienia zatytułowanego „Faust – Haust” jest Małgorzata Ziółkowska, od ćwierć wieku związana z KTT, kierownik baletu, tancerka-solistka. Zajęła się reżyserią i choreografią. Przyznała, że pomysł na ten spektakl narodził się już trzy lata temu, kiedy sięgnęła do dramatu Goethego.
– Czytając to dzieło nasunęły mi się pewne spostrzeżenia, które możemy odnieść do dzisiejszego świata. Pojawiło mi się wtedy pytanie: dokąd zmierzamy, dokąd zmierza współczesny człowiek? U Goethego było to bardzo jasno przedstawione, że całe to faustowskie życie jest bardzo pesymistyczne. Dzisiaj żyjemy bardzo szybko, jesteśmy przebodźcowani mnóstwem informacji. Mnogość rzeczy, do których mamy dostęp jest jednak naznaczona szybkością. Ta gwałtowność powoduje w człowieku pewną frustrację, która podobnie jak u Goethego doprowadza do jednego – pesymizmu, często do śmierci, albo do załamania – wyjaśnia.
Małgorzata Ziółkowska interpretuje dzieło Goethego na swój własny sposób, sięga do nieoczywistych odniesień.
– Szukając podobieństw do dramatu znalazłam muzykę Franciszka Liszta i wykorzystałam jeden fragment z jego dzieła. Nie natrafiłam na informacje, by do tej muzyki dotychczas był stworzony balet. Muzykę próbowałam też połączyć z filmem, który będzie swoistego rodzaju wprowadzeniem w te myśli faustowskie. Mam nadzieję, że ta synergia sztuk przyniesie zamierzony efekt, ponieważ chciałabym dotrzeć do umysłu ludzkiego, poruszyć emocje, sprowokować do zadawania pytań samemu sobie, tak, jak zrobił to Goethe – tłumaczy.
Nadając współczesne brzmienie spektaklowi, Małgorzata Ziółkowska skonfrontowała muzykę Franciszka Liszta z dynamicznymi brzmieniami zespołu The Prodigy.
Oryginalnych rozwiązań jest więcej, bo reżyser wprowadziła nową postać – Mefistę, która jest alter ego Mefistofelesa, bohatera znanego z kart dramatu. Podkreśla, że całość przedstawienia oparła przede wszystkim na solistach.
– Są to: Faust, Małgorzata, Mefisto i Mefista. Reszta zespołu jest pewnego rodzaju plastyczną narracją emocji. Dlaczego wspominam tak często o emocjach? Ponieważ emocje przede wszystkim były dla mnie taką wytyczną w tworzeniu samej choreografii, ruchu, gestu. Były najważniejsze przy tworzeniu tego spektaklu – wyjaśnia.
O tym, jak ważne były emocje w konstruowaniu jego postaci mówi Marek Szajnar, odtwórca roli Fausta.
– W realizacji choreograficznej posługujemy się ruchem, jednak pani Małgosia prosiła, by tę postać budować na emocjach i z nich prowokować działania, które się dzieją na scenie. Jest to ogromne wyzwanie, ponieważ Faust w dramacie jest postacią wysoce tragiczną, jego emocjonalność bardzo ciąży, ale próbuję to odnieść do siebie, do własnych doświadczeń, do doświadczeń dzisiejszego człowieka. Dziś panuje pęd za pieniądzem, za osiągnięciami. Gubimy się w tym wszystkim i sięgamy po używki, po narkotyki, alkohol. Nasz telefon uderza nas powiadomieniami, skrolujemy cały czas media społecznościowe, zatracamy się w tym, i zastanawiamy się, jak dalej możemy żyć. Faust w dramacie postanawia popełnić samobójstwo. I w tym momencie spotykamy Fausta na scenie. Podchodzi do niego Mefistofeles, który jest motorem do dalszej akcji – zapowiada.
Małgorzatę zagra Małgorzata Kowalska, Mafista – Piotr Ziółkowski, a Mefistę – Joanna Plata.
Małgorzata Ziółkowska dodaje, że do współpracy nad spektaklem zaprosiła kieleckich artystów.
– Którzy np. zgodzili się przearanżować muzykę, trochę ją uwspółcześnić. Zajął się tym Filip Gołda. Drugim artystą, który przyjął zaproszenie jest Grzegorz Kaczmarczyk, który zajmie się stroną wizualizacji. On także jest autorem filmu, wprowadzającego w klimat faustowski, opowiada o tym, co się wcześniej działo w umyśle Fausta, zanim poznał Mefistofelesa. Jeśli chodzi o warstwę scenograficzną, postawiłam na minimalizm – mówi.
Reżyserią światła zajął się Grzegorz Pańtak.
Premiera przedstawienia „Faust – Haust” odbędzie się 15 grudnia o godz. 18.00 na Dużej Scenie przy pl. Moniuszki 2B.