13 grudnia zmarł Lech Skawiński – pianista, akordeonista, który występował na wszystkich kieleckich scenach, ale często można go było także spotkać grającego na kieleckim deptaku. Artysta od lat zmagał się z nowotworem.
23 listopada zamieścił większy wpis, w którym informował o swoim stanie zdrowia. Pisał (pisownia oryginalna): „Ja, LAS, do wszystkich życzliwych mi Osób, interesujących się moim losem w ostatnich tygodniach – piszę tę garstkę informacji.
Tak wiele osób śle do mnie pytania o zdrowie, co mi dolega, gdzie przebywam, czy się leczę, czy jest poprawa itd. – że nie jestem w stanie każdemu z osobna się wyspowiadać i podziękować za życzliwe zainteresowanie. Dlatego ten post „Do wszystkich”.
A więc: Kilkuletnie próby zwalczenia złośliwego nowotworu jelit, parę operacji, chemioterapii itp.- doprowadziły do punktu, gdzie lekarze poddali się i uznali ostatecznie mój stan za beznadziejny, terminalny. Leczyć już nie ma jak, pozostaje podtrzymywanie życia i minimalizowanie cierpień.
Mieszkam więc teraz obok Córki w Gliwicach, mam z Jej strony świetną opiekę tak bytową jak i pielęgniarską. Do Kielc już nie mam szansy wrócić na więcej niż parę godzin w pilnej potrzebie, gdyż odżywianie pozajelitowe ogranicza na bardzo krótko mój czas odłączenia dziennego od kroplówek, poza tym jestem niewiarygodnie wychudzony, osłabiony do granic, po mojej „byczej” kondycji nie ma śladu… Grać na akordeonie nie mam już szans. Jedynie do pianina próbuję się dobrać w domu lub w pobliskich zaprzyjaźnionych miejscach z instrumentem.
Dlatego jeszcze mnie możecie zobaczyć i usłyszeć poprzez fejsbuk, gdzie przy rzadkich już okazjach postaram się zamieszczać jakieś aktualne albo wspominkowe krótkie swoje nagrania. Zapraszam, dziękuję za sympatyczne komentarze, życzę miłych wrażeń
Jednocześnie przepraszam za brak odzewu – nie mam sił ani czasu klikać lajków…
Łączę serdeczności i życzenia dla Was, Kochani, żyjcie długo i szczęśliwie w zdrowiu i pomyślności. Uściski, przytulaki itp.
Wasz Lech Adam S., grajek uliczno-salonowy”.
Lech Adam Skawiński urodził się w 1946 roku. W kieleckiej Szkole Muzycznej uczył się gry na fortepianie, po maturze studiował na Uniwersytecie Warszawskim matematykę i informatykę. Koncertował na wielu scenach w stolicy regionu świętokrzyskiego, a także poza nią. Często można go było spotkać na ulicy Sienkiewicza, gdzie grywał melodyjną muzykę popularną i rozrywkową, starsze piosenki polskie i światowe przeboje z dawnych lat, standardy jazzowe w stylu swing, najczęściej ze słuchu, improwizując i bawiąc się muzyką.