Piłkarze ręczni Industrii w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów wygrali na wyjeździe z duńskim GOG Gudme 33:25 (18:10). Rewanżowy pojedynek rozegrany zostanie za tydzień w Kielcach.
Było to pierwsze spotkanie spotkanie 1/8 turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Piłkarze ręczni Industrii Kielce wygrali, a mecz zakończył się wynikiem 25:33.
Kielczanie, co w tych rozgrywkach stało się już tradycją, pojechali do Danii osłabieni. W tym sezonie nie zagrają już Hassan Kaddah i Szymon Sićko. W Odense zabrakło też narzekających na urazy Pawła Paczkowskiego, Szymona Wiadernego i Cezarego Surgiela. Były jednak i dobre wiadomości. W kadrze ma to spotkanie znaleźli się Tomasz Gębala, Nicolas Tournat i Daniel Dujshebaev.
Po kilku wyrównanych minutach, inicjatywę na parkiecie przejęli mistrzowie Polski. Kielczanie imponowali grą w obronie, a w bramce świetnie spisywał się Andreas Wolff. Niemiec dwukrotnie m.in. obronił rzuty Hansa Messinga i rzut karny wykonywany przez Alexandra Blonza. Skutecznością imponował Alex Dujshebaev, który już po ośmiu minutach miał na swoim koncie trzy bramki.
W 12. min po efektownej bramce Benoita Kounkouda zespół z Kielc prowadził 7:3, a cztery minuty później po trafieniu z koła Tournata już 10:3. Nie pomógł czas wzięty przez trenera Mikkela Voighta. Jego podopieczni mieli problemy ze sforsowaniem kieleckiej defensywy, nawet grając w przewadze, a sami stracili bramkę, kiedy dwóch zawodników Industrii siedziało na ławce kar.
Duńczycy próbowali też gry siedmioma graczami w ataku, wycofując bramkarza, ale i to nie przyniosło efektów. Wolff nadal doprowadzał do rozpaczy gospodarzy. Po 30 minutach niemiecki bramkarz miał na swoim koncie 10 skutecznych obron (55 proc. udanych interwencji), a Industria na przerwę schodziła z ośmiobramową przewagą (18:10).
Na druga połowę podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa wyszli mało skoncentrowani. Dwa razy do kieleckiej bramki trafił Anders Zachariassen i w 34. min. gospodarze zmniejszyli straty do sześciu bramek (13:19). Polska drużyna szybko jednak wróciła do równowagi. Wolff zatrzymał w popisowy sposób Mensinga, a po skutecznych rzutach starszego syna szkoleniowca Industrii i Tournata goście ponownie wrócili do ośmiobramkowego prowadzenia (21:13).
Kielczanie niepodzielnie panowali na parkiecie i nie pozwolili gospodarzom na powrót do gry. Ośmiobramkowa wygrana stawia polski zespół w komfortowej sytuacji przed rewanżem, który za tydzień rozegrany zostanie w stolicy regionu świętokrzyskiego. W zespole Industrii najskuteczniejszy był zdobywca dziewięciu 9 Alex Dujshebaev, a w drużynie duńskiej Emil Madsen i Zachariassen (po 4).
– Andreas Wolff wyczyniał cuda w bramce, a przy takiej postawie naszego bramkarza zawsze jest w ataku zdecydowanie łatwiej grać. Mieliśmy okazje do wyprowadzania szybkich kontr. W drugiej połowie gospodarze postawili nam trudniejsze warunki, ale brawa dla naszego zespołu, który do końca walczył o jak najkorzystniejszy rezultat. Odnieśliśmy jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. Jestem oczywiście bardzo zadowolony z wyniku, ale jesteśmy dopiero w połowie drogi. Osiem bramek przewagi stawia nas w korzystnej sytuacji, ale przed nami jeszcze 60 minut rywalizacji. To nie jest jeszcze czas na świętowanie – powiedział trener Industrii Talant Dujszebajew.
– Cieszymy się, że zagraliśmy bardzo kompaktowo w obronie. GOG nie był przygotowany na tak ruchliwą obronę 5-1. Zaskoczyliśmy ich. Wybiliśmy ich największe atuty, czyli rzuty z drugiej linii. Do tego do przodu pchały nas fantastyczne interwencje Andreasa Wolffa. W ataku pozycyjnym graliśmy z wyrafinowaniem. Sytuacje wykańczaliśmy z chłodną głową. Wiedzieliśmy, że po przerwie nasi rywale rzucą wszystko, aby wrócić do tego meczu. Wszystko jednak kontrolowaliśmy – wyjaśniał drugi trener kielczan Krzysztof Lijewski.
– Długo nie graliśmy obrony 5-1. Zawsze ją lubiłem. GOG nie był na nią przygotowany. Za tydzień pewnie będzie inaczej, bo mają materiał do analizy. Chcieliśmy sprawić niespodziankę i się udało. Zagęszczaliśmy środek. Oni nie mogli oddawać łatwych rzutów z prostego nabiegu. Odczuwali ciągłą presję. Nie mieli łatwo, szczególnie, że swój dzień miał jeszcze Andreas – tłumaczył czołowy defensor Industrii Tomasz Gębala.
GOG Gudme – Industria Kielce 25:33 (10:18)
GOG Gudme: Matthias Dorgelo, Tobias Thulin – Emil Madsen 4, Anders Zachariassen 4, Nicolai Pedersen 3, Hjalte Lykke 3, Alexander Blonz 3, Henrik Jakobsen 2, Hans Mensing 2, Oskar Rasmussen 2, Kasper Kildelund 1, Joachim Lyng 1, Lauritz Leger, Linus Persson, Antoni Lindskog, Frederik Clausen.
Industria Kielce: Andreas Wolff, Miłosz Wałach – Alex Dujshebaev 9, Haukur Thrastarson 5, Nicolas Tournat 3, Benoit Kounkoud 3, Arkadiusz Moryto 3, Dylan Nahi 3, Michał Olejniczak 3, Daniel Dujshebaev 2, Igor Karacic 1, Arciom Karalek 1, Tomasz Gębala.
Karne minuty: GOG – 2, Industria – 10. Sędziowały: Charlotte Bonaventura i Julie Bonaventura(Francja).