Miłość, pojedynki i groźne potwory – to wszystko można znaleźć w debiutanckiej powieści Marcina Bienia.
Pochodzący ze Skarżyska-Kamiennej autor wydał 10 marca swoją pierwszą powieść pod tytułem „Na skraju”. Jej głównym bohaterem jest tajemniczy i niebezpieczny najemnik Risten.
Marcin Bień mówi, że potrzeba pisania rozwijała się w nim już od dłuższego czasu. Pierwszym impulsem, który go do tego zachęcił było wyróżnienie w konkursie literackim tygodnika „Wprost”, drugim powieść „Szpony i Kły” ze świata Wiedźmina.
– Autorem nie był Andrzej Sapkowski, którego książki uwielbiam, tylko fani stworzonego przez niego uniwersum. Pomyślałem, że też bym chciał mieć okazję napisać coś takiego, bo gatunek fantasy bardzo lubię – tłumaczy autor.
– Wiedziałem, że chcę coś popełnić, oczywiście bez silnych inspiracji fabularnych, ale w klimacie „Wiedźmina”, bo wiedźmin Geralt jest jedną z moich ulubionych postaci literackich. Wiedziałem też, że w mojej powieści będą driady, bo ta fantastyczna rasa nie jest zbyt popularna wśród autorów fantasy, a mnie bardzo przypadła do gustu – opowiada Marcin Bień.
W jego debiucie driady ratują głównego bohatera przed śmiercią. Nie obyło się bez wątku miłosnego.
– Wiedziałem, że jakiś element romansu między jedną z driad, a głównym bohaterem będzie. I też dosyć szybko wiedziałem do jakiego momentu doprowadzę tę powieść. To nie jest zamknięta historia, powstanie drugi tom, w którym na pewno to zamknę – zapowiada autor.
„Na skraju” ukazało się drukiem dzięki Wydawnictwu Excalibur. Marcin Bień mówi, że napisał już ponad dwie trzecie drugiej części powieści i już niedługo również ją będzie można znaleźć w księgarniach.