Wirus i Wirek – to nazwy drewnianych łodzi, które zostały w piątek (21 czerwca) ochrzczone nad Wisłą w Sandomierzu podczas Sandomierskich Wianków Flisackich, czyli imprezy plenerowej związanej z Nocą Kupały.
Właściciel jednej z nich Jarosław Woźniak przyjechał do Sandomierza specjalnie na to wydarzenie z Opola Lubelskiego. Powiedział, że łódź została wykonana przez jednego z najstarszych szkutników w jego regionie, będzie służyć do rekreacji. Zdaniem wodniaka Wisła w okolicach Sandomierza jest najpiękniejsza
– Mamy tu skały kredowe, kamieniołomy, zabytki, klasztory i kościoły – Wisła pokazuje nam ten cały urok – dodał.
Chrzest miał swój cały ceremoniał. Łodzie przystrojone były polnymi kwiatami, poświęcił je duchowny, a matki chrzestne wygłosiły formułkę i nadały imiona.
Po tym punkcie programu odbyła się parada łodzi flisackich po Wiśle. Wśród nich były tzw. „spychówki”, czyli małe drewniane łodzie, zanurzające się do 20-30 cm w wodzie, napędzane silnikiem.
Wodniacy chętnie zabierali na pokład osoby zainteresowane wzięciem udziału w takiej paradzie. Następnie rozpoczęła się tradycyjna noc świętojańska przygotowana przez Stowarzyszenie Słowian „Gera”. Na bulwarze rozpalono tradycyjne ognisko, są śpiewy, nauka tańca słowiańskiego, skoki przez ogień i inne atrakcje. Całość potrwa do 22.30. W sobotę i niedzielę (22 i 23 czerwca) kontynuowane będą w Sandomierzu obchody nocy świętojańskiej.
Jak powiedziała Marta Szpyra-Wrona z Sandomierskiego Centrum Kultury, warto podtrzymywać te tradycje, ponieważ Sandomierz zawsze związany był z Wisłą, to ona przed wiekami decydowała o wielkości miasta. Oprócz tego jest tu bogate dziedzictwo kulturowe, starosłowiańskie i wczesnośredniowieczne, więc nawiązywanie do tradycji ludowych jest czymś naturalnym – stwierdziła.