Położne ze Szpitala Powiatowego w Staszowie upomniały się dziś (4 lipca) o wznowienie pracy oddziału ginekologiczno-położniczego, który został zawieszony ponad dwa miesiące temu. Na ręce starosty wręczyły petycję z podpisami prawie 11,5 tysiąca osób.
Położne obawiają się, że stracą pracę, a mieszkanki powiatu – właściwą, fachową opiekę ginekologiczno-położniczą blisko miejsca zamieszkania.
– Domagamy się konkretnych działań ze strony dyrektora szpitala i starostwa, czyli organów, które decydują o losach naszego oddziału. Do tej pory nie było żadnych szczegółowych informacji o tym, że zostały podjęte jakiekolwiek ruchy w kierunku jak najszybszego uruchomienia oddziału, zgodnie z tym, co powiedział starosta podczas pikiety 7 maja – powiedziała liderka położnych Marta Giepard. Podkreśliła, że chodzi przede wszystkim o tzw. porodówkę, ale także o opiekę ginekologiczną, której potrzebują często kobiety w różnym wieku. To także kwestia opieki nad ciężarnymi.
Po zawieszeniu oddziału, 28 położnych zostało przeniesionych na inne oddziały np. na wewnętrzny, geriatryczny i urologiczny. Wśród nich Aleksandra Skuza, która powiedziała, że jest pełna obaw odnośnie przyszłości oddziału i bardzo chciałaby wrócić na swoje miejsce pracy, ponieważ uwielbia swój zawód i chce pomagać kobietom.
Starosta staszowski Romuald Zgrzywa nie był zadowolony z wizyty położnych i mediów w siedzibie urzędu. Zwrócił uwagę, że umawiał się na kameralną wizytę kilku osób, wyłącznie w celu złożenia petycji. Dodał, że nie będzie rozmawiał na temat przyszłości oddziału, ponieważ 11 lipca razem z dyrektorem szpitala jest umówiony w tej sprawie w Warszawie z minister zdrowia. Zapowiada, że dopiero po tym spotkaniu udzieli informacji.
Paweł Wojtasik, dyrektor Szpitala Powiatowego stwierdził, że wiąże duże nadzieje ze spotkaniem w Ministerstwie Zdrowia, ponieważ problem jest szerszy i nie dotyczy tylko oddziału ginekologiczno-położniczego w Staszowie, ale też wielu innych w regionie i poza nim. Tzw. porodówka jest nierentowna. Zapewnił, że robi wszystko, aby przywrócić pracę oddziału. Największy problem dotyczy zatrudnienia pediatrów i neonatologów, których brakuje. Dyrektor dał do zrozumienia, że chodzi także o wysokość uposażenia tych specjalistów. Poinformował, że jest w stanie uruchomić ginekologię, ale aktualne przepisy nie pozwalają na to, aby oddział pracował tylko częściowo, bez części położniczej.
Położne, po wizycie w starostwie, podziękowały za pośrednictwem mediów wszystkim mieszkańcom, którzy złożyli podpisy pod ich petycją.