Donice uniemożliwiające przejazd ulicą Sienkiewicza w Kielcach mają zniknąć. Zastąpią je wysuwane słupki podziemne.
Barykady z donic miały wyeliminować możliwość przejazdu samochodami wzdłuż kieleckiego deptaka i wpłynąć na bezpieczeństwo pieszych. Mimo znaków zakazu, kierowcy i tak łamali prawo. Cztery lata temu doszło także do wypadku, kiedy pijany mężczyzna pędził osobowym autem wzdłuż ul. Sienkiewicza, a następnie rozbił pojazd uderzając w latarnie przy Placu Artystów.
Władze miasta nadal chcą blokować wjazd w ul. Sienkiewicza, ale już nie za pomocą donic. Planowany jest montaż ruchomych słupków.
Łukasz Syska, zastępca prezydenta Kielc informuje, że miasta na razie nie stać na taki zakup, ale może w tym pomóc dofinansowanie zewnętrzne.
– Przygotowujemy wniosek do programu Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej, w ramach którego będziemy prowadzić szereg działań, by poprawić stan komunikacji publicznej. Jednym z elementów, który chcemy zrealizować są właśnie wysuwane słupki na ul. Sienkiewicza, które zastąpiłyby stojące tam donice – wyjaśnia zastępca prezydenta.
Nie ma jeszcze ustaleń kto miałby dostęp do sterowania słupkami, lecz są pewne plany.
– Najprostszym rozwiązaniem byłoby to, by służby mundurowe i porządkowe miały dostęp do pilota. Mowa tu o straży miejskiej, straży pożarnej, pogotowiu i policji. Natomiast mieszkańcy, w konsultacjach z zarządcą drogi, mogliby na potrzeby remontu czy przeprowadzki, występować o czasowe udostępnienie sprzętu – dodaje.
W ramach programu, miasto chce dodatkowo zakupić między innymi nowe autobusy elektryczne, samochód do obsługi strefy płatnego parkowania oraz wybudować ścieżki rowerowe.
Koszt jednego słupka wynosi ok. 95 tys. zł. By spełniały swoją rolę należy zakupić 4 sztuki.