Mieszkańcy gminy Zawichost nie chcą budowy biogazowni, która planowana jest na działce w Piotrowicach i w sąsiedztwie zabudowań znajdujących się w Linowie.
W założeniach ma mieć moc dwóch megawatów. Inwestor w ubiegłym roku złożył do urzędu miasta wniosek o wydanie decyzji środowiskowej do planowanego przedsięwzięcia, a potem go wycofał i niedawno złożył ponownie. Mieszkańcy wystosowali petycję, w której domagają się od władz gminy wstrzymania procedur dotyczących tej inwestycji. Pod pismem podpisały się 642 osoby. Ludzie obawiają się przede wszystkim fetoru oraz uciążliwości w postaci zwiększonej ilości samochodów, które będą przewozić substrat do biogazowni.
Katarzyna Pietrzykowska z Linowa stwierdziła, że wręcz boi się tej inwestycji, bo biogazownia ma być 300 metrów od jej zabudowań. Jej zdaniem nie przyniesie ona nic dobrego dla mieszkańców. Cicha i malownicza okolica stanie się miejscem nieprzyjaznym dla ludzi. Inwestor na każdym spotkaniu przedstawia różne informacje dotyczące biogazowni, co wzmaga niepokój. Dotyczy to np. ilości pojazdów, które w ciągu dnia będą przyjeżdżać do biogazowni i w jaki sposób substrat będzie magazynowany.
Ewelina Borkowska, mieszkanka Zawichostu stwierdziła, że biogazownia jest zagrożeniem dla rolnictwa nie tylko na terenie gminy Zawichost, ale i sąsiednich gmin tj. Dwikozy i Ożarowa, ponieważ badania naukowe wykazały, że wsad przemysłowy może zawierać nie tylko bakterie e coli, ale i jaja pasożytów.
– Jeśli to będzie się wydostawać na drogi z nieszczelnych pojazdów jadących do biogazowni, to my sobie to wszystko przywieziemy do gospodarstw na kołach własnych samochodów i sanepid odbierze nam certyfikaty, nie będziemy mogli produkować i sprzedawać płodów rolnych – dodała.
Katarzyna Kondziołka burmistrz Zawichostu poinformowała, że wniosek złożony przez inwestora musi teraz przejść całą procedurę i nie ma takiej możliwości, aby to zablokować jak chcą mieszkańcy. Dodała, że ogłosiła konsultacje społeczne w sprawie inwestycji każdy mieszkaniec może zgłosić w formie pisemnej swoje uwagi. Gmina powołała biegłego z zakresu ochrony środowiska, który zbada czy inwestycja będzie mieć wpływ na środowisko, a zatem i na zdrowie mieszkańców. Ten dokument przedstawiony zostanie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wodom Polskim oraz Sanepidowi. Następnie te trzy instytucje wydadzą opinię na temat planowanej inwestycji. Będą mieć także kluczowe znaczenie przy wydawaniu decyzji środowiskowej.
Inwestor Piotr Bednarski zapewnia, że z biogazowni nie będzie się wydobywać żaden nieprzyjemny zapach, ponieważ fermentacja zachodzić będzie w procesie beztlenowym. Dodał, że gmina oprócz podatków może mieć z tego korzyści w postaci dodatkowego źródła energii, czyli tańszego prądu a mieszkańcy będą mieć dostęp do nawozu ekologicznego z biogazowni po atrakcyjnej cenie. W nowym zakładzie zatrudnionych byłoby około 10 osób.