W Świętokrzyskiem ginie w wypadkach drogowych najwięcej w kraju osób, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców wskazanych województw – tak wynika z policyjnych statystyk. W ubiegłym roku życie na drogach straciło 85 osób, podczas gdy na przykład na Podkarpaciu, gdzie liczba ludności jest dwukrotnie większa niż w naszym regionie – 90.
Radek Jaskulski, trener doskonalenia techniki jazdy w Škoda Auto Szkoła, pilot i kierowca aut rajdowych i wyścigowych uważa, że wiedza początkujących kierowców wyniesiona z kursów nauki jazdy jest niewystarczająca. Aby dobrze prowadzić samochód, trzeba zachować rozwagę i mieć doświadczenie.
– Osoby, które szkolą się na kursach zakładają, że mają zdać egzamin, a to nie wystarczy. Od instruktora powinno się wymagać, by uczył prowadzić auto w ruchu ulicznym. Natomiast po zdanym egzaminie nie ma już dokształcania, nie ma chęci dalszej edukacji, bo dokument już jest. Fakt, że potem jeździmy samochodem częściej, nie oznacza, że robimy to lepiej. Po prostu uczymy się szybciej obsługiwać kierownicę, szybciej zmieniać biegi, dodawać gazu, jeździć również szybciej, bo już nikt nie kontroluje. Niestety, nie ma dalszego rozwoju w technice jazdy, tylko w obsłudze samochodu i kiedy coś złego zaczyna dziać się na drodze, to zdarza się, że już jest za późno – mówił.
Zdaniem Radka Jaskulskiego – kursanci nie są uczeni poruszania się po drogach szybkiego ruchu, a lekcje prowadzone są zazwyczaj określonymi ulicami w mieście, w którym zdawany będzie egzamin.
– To nie jest żaden problem, aby przejechać z miejscowości A do miejscowości B, wyjechać na teren niezabudowany. Nie powinno się uczyć tylko tych przetartych szlaków, na których za chwilę będzie egzamin, tylko pokazać, jak wygląda duży ruch w wielkim mieście. Warto przejechać drogą krajową, pokazać, co to znaczy prędkość, nauczyć wyprzedzania. Trzeba też uzmysłowić, że kiedy jedzie się szybciej to trzeba patrzeć dużo dalej przed siebie, że na autostradzie włączanie się do ruchu odbywa się także dużo dynamiczniej – dodał.
Gość Radia Kielce zaznaczył, że dużą winę za ten stan rzeczy ponoszą także egzaminatorzy, którzy nie wymagają takiej jazdy.
– Podczas egzaminu również należałoby wyjechać poza miasto, na drogę szybkiego ruchu, na autostradę, aby sprawdzić rzeczywiste umiejętności osoby zdającej. Warto sprawdzić nie tylko znajomość przepisów, ale też umiejętność reagowania w sytuacji szczególnej, awaryjnej. Egzaminator powinien również umieć ocenić, czy kursant jedzie bezpiecznie i pewnie, a nie tylko zgodnie z przepisami – podkreślił.
Radek Jaskulski dodał, że coraz częściej do instruktorów trafiają osoby, które nawet po zdaniu egzaminu chcą dalej się kształcić i doskonalić technikę jazdy, aby czuć się pewnie za kierownicą.