Sery regionalne cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem, ale mile widziane są także nowości. Jedną z nich jest ser lawendowy, czterotygodniowy. Jest to nawiązanie do coraz bardziej popularnych pól lawendowych, które powstają w naszym regionie.
Mariusz Małkiewicz, właściciel serowarni Sery Sandomierskie podkreśla, że warunkiem dobrego smaku jest to, aby nie przesadzić z ilością lawendy.
– Dosypujemy dosłownie parę ziarenek lawendy, a jest ona z atestem i pochodzi z Francji. My tu w Polsce uczymy się dopiero smaków sera i wina, ale jesteśmy na dobrej drodze – stwierdził.
Nowością jest także ser z pistacją, jednak największym powodzeniem cieszą się sery długo dojrzewające, z dodatkiem węgla drzewnego i lukrecji. To ser o nazwie „Krzemień pasiasty”, nawiązujący do kamienia występującego wyłącznie w jednym miejscu na świecie, czyli w Krzemionkach Opatowskich. Ma on naprzemienne warstwy jasną i ciemną. Aby mogły się one dobrze zespolić, ten ser musi leżakować nawet cztery miesiące. Nieco mniej czasu potrzebuje ser o nazwie „Zawisza Czarny”, który jest cały ciemny i przypomina o słynnym rycerzu spod Sandomierza.