Południowo–zachodnia Polska walczy z powodzią i jej skutkami. Media i politycy podkreślają, że to poważny sprawdzian dla rządu.
Poseł Rafał Kasprzyk z Polski 2050 powiedział na antenie Radia Kielce, że po dziesięciu miesiącach rządów koalicji 15 października, to kolejny sprawdzian.
– Wielokrotnie podkreślałem w różnych okolicznościach, że to bardzo dobrze, że premier jest w tych miejscach, które są zagrożone powodzią i reaguje natychmiast. To premier ma największą moc sprawczą, widzi też na bieżąco emocje, potrzeby i reaguje. Ponadto to w jaki sposób służby, wojsko zareagowało jest absolutnie pozytywne – zaznacza parlamentarzysta.
Odnosząc się do zarzutów opozycji, że rząd nie zdał egzaminu w czasie powodzi stwierdził, że przy tak obfitych opadach nie dało się zapobiec zalaniom i podtopieniom.
– Post factum rzeczywiście jesteśmy mądrzejsi. Mogliśmy np. rozstawiać żołnierzy w tych miejscach, gdzie wały zostały przerwane i mogliśmy je wzmacniać. Post factum każdy jest mądry, zwłaszcza strona pisowska. Trzeba było być mądrym, kiedy trzeba było budować zbiorniki retencyjne. Dlaczego wstrzymano inwestycje? Dlatego, że PiS ich nie budował i nie chciał budować – zwraca uwagę.
Osoby poszkodowane przez powódź mogą liczyć na finansowe wsparcie. Rząd przeznaczy 2 mld zł na pomoc powodzianom. Poszkodowani otrzymają 10 tysięcy jednorazowej pomocy oraz do 200 tys. zł na odbudowę domów. Ponadto 20 mld złprzekaże Unia Europejska.