Po długiej przerwie spowodowanej zapaleniem spojenia łonowego, do gry w pełnym wymiarze czasowym, gotowy jest już Dominick Zator. 30-letni piłkarz w miniony piątek dostał od trenera Jacka Zielińskiego dziesięć minut w przegranym przez Koronę Kielce meczu PKO BP Ekstraklasy z Radomiakiem w Radomiu.
Niewykluczone, że Kanadyjczyk w środę (25 września) znajdzie się w wyjściowym składzie Żółto-Czerwonych w spotkaniu pierwszej rundy Pucharu Polski ze Stalą Mielec.
– Trzeci tydzień trenuję z pełnymi obciążeniami z zespołem. Czuję się dobrze i myślę, że jestem gotowy na cały mecz. Mogłem wrócić na boisko trochę wcześniej, ale po rozmowie z trenerami, doszliśmy do wniosku, że powinienem być gotowy w stu procentach – podkreślił wychowanek Calgary Glenmore FC.
Korona Jacka Zielińskiego gra trzema obrońcami, dwoma wahadłowymi, trzema pomocnikami i dwoma napastnikami. Dominick Zator przyznał, że w ostatnich dniach trenował zarówno na pozycji tzw. pół-prawego stopera jak i wahadłowego.
– Na obu, ale więcej na pół-prawym. To moje ulubiona pozycja na boisku, bo można grać do przodu, ale również bronić. Częściej występował właśnie na niej i jestem gotowy do tego, żeby znów tam zagrać – zakończył Kanadyjczyk z polskim obywatelstwem.
Dominick Zator ostatni pełny mecz rozegrał 25 maja na zakończenie poprzedniego sezonu PKO BP Ekstraklasy z Lechem w Poznaniu. 6 czerwca wystąpił jeszcze w spotkaniu reprezentacji Kanady z Holandią, ale na murawie przybywał tylko 34 minuty. Do starcia z Radomiakiem miał przerwę.