Pierwszej porażki przed własna publicznością doznała druga drużyna Korony Kielce. W zaległym meczu z 8. kolejki III ligi żółto – czerwone rezerwy przegrały z Siarką Tarnobrzeg 1:3 (1:2).
Bramki dla gości zdobyli: Japończyk Kosei Iwao (14.), Piotr Lisowski (18.) i Kacper Jodłowski (90.). Honorowego gola dla gospodarzy strzelił w 7. minucie Miłosz Strzeboński.
– Porażka boli, ale popełniliśmy zbyt dużo prostych, niewymuszonych błędów. Jeżeli chodzi o zmiany, to były one w poprzednich meczach wartością dodaną, dziś tej jakości mocno zabrakło. Trzeba też patrzeć z kim graliśmy i kim graliśmy. Szanse dostało wielu młodych chłopaków, ale właśnie w takich spotkaniach muszą łapać doświadczenie i pokazywać, czy już są gotowi na większe wyzwania. Nie wszyscy zdali ten egzamin i stąd porażka – ocenił trener Marek Mierzwa.
– Mieliśmy dobre wejście w mecz i nieźle ta nasza gra wyglądała. Potem drużyna przeciwna przejęła inicjatywę, wychodziła na trzech środkowych pomocników i ciężko nam się presowało. Siarka była lepsza i tak to się skończyło – stwierdził pomocnik Adam Chojecki.
– Siarka to mocny i poukładany zespół. Po strzeleniu gola oddaliśmy inicjatywę rywalom, a oni zdobyli dość szybko dwie bramki. To jest inteligentna drużyna, więc później się cofnęli, a my choć próbowaliśmy, to nie zdołaliśmy wyrównać – dodał pomocnik Miłosz Strzeboński.
Kielczanie, którzy mają na koncie 20 punktów, spadli na piąte miejsce w tabeli, a tarnobrzeżanie z 22 awansowali na drugie. Liderem jest Sandecja Nowy Sącz z 23 punktami w dorobku. Z prowadzącą w rozgrywkach drużyną z Małopolski rezerwy Korony zmierzą się już w najbliższą sobotę. Spotkanie na stadionie im. ojca Władysława Augustynka rozpocznie się o godzinie 14.00.