Zwalniają kolejnych ludzi mówiąc, że grozi im bankructwo. Firmy zajmujące się fotowoltaiką i wymianą pomp ciepła są oburzone opóźnieniami w obsłudze programu „Czyste powietrze” i pytają o terminy wypłat środków.
– Pośrednicy nie są stroną, nie udzielę im informacji – ucina Jacek Skórski, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Kielcach.
Marcin Zięba, przedsiębiorca z Kielc w branży OZE zajmujący się przede wszystkim wymianą źródeł ciepła informuje, że w przypadku jego firmy sytuacja wygląda tragicznie.
– Fundusz w tym roku nie rozliczył nam żadnych wniosków o płatność końcową. Jako firma jesteśmy na skraju upadku. Straciłem płynność finansową, trzeba zrezygnować z prowadzenia biura, pracownica jedna już odeszła, druga otrzymała wypowiedzenie. Wykruszają się też handlowcy, ponieważ przez rok nie otrzymują pieniędzy. A ja nie mam im z czego zapłacić – mówi.
Marcin Zięba dodaje, że w związku z trudną sytuacją finansową połączył siły z inną firmą z branży OEM Heating. W tym roku z funduszu w imieniu beneficjentów programu „Czyste powietrze” otrzymali kilkanaście zaliczek, które zobowiązują firmę do pełnego wykonania prac, natomiast żadna z tych inwestycji nie została rozliczona. Zrealizowali je w całości, dokładając własne pieniądze i licząc, że szybko otrzymają zapłatę. Powinno się to stać w ciągu 30 dni, ale te terminy nie są przez Fundusz respektowane.
– Ja już zwróciłem jedną zaliczkę i nie wiem, co będzie dalej. Nie mogę już brać na siebie zobowiązań, których nie jestem w stanie wypełnić. A nie jestem w stanie dokładać z własnych pieniędzy, bo zwyczajnie ich już nie mam – zaznacza przedsiębiorca.
– Jak zwykle wykonawcy nie do końca mówią prawdę – odpowiada Jacek Skórski, prezes WFOŚiGW.
Twierdzi, że – cytujemy: „nie ma w tym programie żadnego docelowego terminu”. I sugeruje, że ten przedsiębiorca nie złożył nawet wniosków o płatność. Konkretów jednak nie chce podać, zasłaniając się „ochroną danych osobowych beneficjentów”. Nie odpowiada na nasze pytanie, czy w ogóle jakiekolwiek pieniądze z tytułu zrealizowania inwestycji zostały w tym roku wypłacone tej firmie.
– Wykonawca nie jest stroną dla Funduszu i w związku z tym takich informacji możemy udzielić wyłącznie beneficjentowi, nie wykonawcy – kwituje prezes Skórski.
Tymczasem Marcin Zięba informuje nas, że tylko w tym roku wraz z firmą OEM Heating złożył 14 wniosków o płatność i nie wie, jakie są ich losy. Chodzi o około 300 tys. zł. I potwierdza, że sam ciągle odbija się od ściany, słysząc że dla Funduszu nie jest partnerem do rozmów.
– Tak naprawdę klient, który już ma wykonaną całą instalację i nie jest do tego z Kielc, lecz z innej części województwa świętokrzyskiego nie pojedzie do stolicy regionu tylko po to, by dowiedzieć się, kiedy jego wykonawca otrzyma pieniądze – mówi.
I dodaje, że w Funduszu zostaje każdorazowo odesłany.
– Nie wiem nawet, czy opóźnienia w wypłacie wynikają z błędów, które może popełniliśmy składając wniosek o płatność, co moglibyśmy szybko poprawić, czy z powodów leżących po stronie tej instytucji – podkreśla przedsiębiorca.
Prezes Skórski mówi, że jedynym sposobem, by firmy dowiedziały się, na jakim etapie są złożone przez nich wnioski, jest kontakt przez osobę, na którą zawierana jest umowa bądź posiadanie notarialnego pełnomocnictwa do reprezentowania wnioskodawcy. To rozwiązanie dla firm wiąże się z kolejnymi kosztami i, jak tłumaczył nam nasz rozmówca, z tego powodu nie sięgali po nie. Sprawdziliśmy, czy w wojewódzkich funduszach ochrony środowiska w innych regionach przedsiębiorcy zmagają się z podobnymi problemami. Z informacji, jakie uzyskaliśmy od Adama Pućko z Funduszu w Białymstoku wynika, że pełnomocnicy także nie uzyskają u nich informacji, jeśli nie posiadają notarialnego pełnomocnictwa. Opóźnienia w płatnościach wydają się jednak mniejsze. Czas oczekiwania wynosi tam obecnie ok. 3-3,5 miesiąca i, jak informuje, Adam Pućko „jest to opóźnienie”. Jeśli chodzi termin wypłaty to w umowie, którą Fundusz zawiera z beneficjentem jest zapis mówiący, że musi to zrobić w terminie 30 dni od dnia złożenia wniosku o płatność. Ale też jest zastrzeżenie, że m.in. w przypadku braku środków w programie, braku kompletnej dokumentacji i w związku z tym opóźnieniu w wypłacie, Fundusz nie poniesie żadnych konsekwencji.