Shuma Nagamatsu jest trzecim Japończykiem w Koronie Kielce. Jego poprzednicy Seiji Saito i Yudai Shinonaga nie odegrali zbyt dużych ról w klubie ze Ściegiennego 8, bo nawet nie zadebiutowali w barwach pierwszego zespołu, a urodzony w Moriguchi piłkarz, coraz wyraźniej zgłasza akces do gry w wyjściowej jedenastce.
W ostatnim meczu PKO BP Ekstraklasy w Łodzi z Widzewem 29-letni pomocnik znów wszedł na murawę z ławki rezerwowych, ale kilkanaście minut później strzelił gola na wagę cennego zwycięstwa.
Wychowanek Wako FC Neyagawa tyko w spotkaniu inaugurującym sezon, przegranym w Szczecinie z Pogonią 0:3, zagrał od pierwszej minuty. Były piłkarz m.in. Świtu Skolwin i Znicza Pruszków stwierdził jednak, że na boisku czuje się coraz pewniej.
– W stu procentach tak właśnie jest. Powiem szczerze, że w pierwszym meczu, czyli tym moim debiucie w Szczecinie, nie mogłem nic zrobić. Czułem, że ekstraklasa to jest wysoki poziom i potrzebuję czasu. Na każdym treningu robiłem, co w mojej mocy, żeby udowodnić sobie i innym, że jestem coraz lepszy. Wciąż jeszcze muszę dużo udowadniać i w dalszym ciągu potrzebuję czasu – uważa japoński zawodnik.
Shuma Nagamatsu wystąpił w tym sezonie w dziewięciu meczach PKO BP Ekstraklasy i jednym Pucharu Polski. Fachowy portal Transfermarkt jego wartość rynnową wycenił na 250 tys. euro.