Piłkarze Korony Kielce w sobotnim spotkaniu ekstraklasy zagrają w Poznaniu z jednym z kandydatów do mistrzowskiego tytułu. – Lech jest do trafienia, ale musimy wspiąć się na wyżyny – powiedział trener Jacek Zieliński.
Kielczanie w ostatniej kolejce przegrali po raz pierwszy w rundzie wiosennej, ulegając na własnym boisku Radomiakowi 1:3. W siedmiu wcześniejszych meczach zdobyli 15 punktów. Mimo ostatniego niepowodzenia zachowali 10-punktową przewagę nad strefą spadkową.
– Moim zdaniem, ta porażka nie będzie miała na nas większego wpływu. Co prawda, to coś nowego dla nas w tym roku, bo nie zapunktowaliśmy, ale na pojedynek w Poznaniu nie będzie to oddziaływać – powiedział bramkarz Korony Rafał Mamla.
21-letni piłkarz zaznaczył, że ostatnia porażka z zespołem z Radomia nie mieni stylu gry jego drużyny w Poznaniu.
– Będziemy starali się robić to, co na początku rundy wiosennej, czyli popisywać się dobrą grę w defensywie. Po niej będziemy szukać zdobywania bramek z przodu. Lubię takie starcia, w których dużo się dzieje, pozwalają być bardziej skoncentrowanym i można wtedy pomóc drużynie – dodał Mamla.
Po meczu z Radomiakiem szkoleniowiec Korony zapewnił, że jego zespół będzie się starał jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę. W sobotę o to nie będzie łatwo, bo „Kolejorz”, mimo ostatnich dwóch porażek (1:3 ze Śląskiem Wrocław i 1:2 z Jagiellonią Białystok), to nadal jeden z głównych kandydatów do mistrzowskiego tytułu.
– Bez względu na termin meczu Korona zawsze jechała do Lecha jak do faworyta ligi. Jedziemy do bardzo dobrego zespołu grającego przy licznej publiczności. Dochodzą nas słuchy, że będzie tam komplet, więc nic tylko się cieszyć – powiedział Zieliński.
Korona Kielce na wiosnę na wyjazdach zdobyła już sześć punktów. Trener kielczan liczy, że kolejne jego zespół zdobędzie w sobotnim starciu przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu.
– Graliśmy na wyjazdach z Legią w Warszawie i przy Kałuży z Cracovią. Lech ma bardzo dobry zespół i to on jest faworytem tego meczu. Jest do trafienia, jednak grając w Poznaniu trzeba wspiąć się na wyżyny. Nie możemy pozwolić Lechowi na rozpędzenie się. Mam plan na ten mecz i mam nadzieję że on nam wypali – zaznaczył 63-letni szkoleniowiec.
Lech ma w swoim składzie wielu klasowych piłkarzy, jak chociażby Mikael Ishak, którzy w pojedynkę mogą rozstrzygnąć o losach spotkania. Jednak kielczanie nie zamierzają skupiać swojej uwagi na konkretnym zawodniku.
– Zagrożenie może przyjść z każdej strony. Nie ma jednakowych sytuacji w meczu i nie da się odtworzyć każdej akcji. Każdy zawodnik może wykreować coś groźnego. Będę starał się robić wszystko, aby bramki dla Lecha nie padły. Chcemy zrewanżować się za porażkę w Kielcach (2:3 – PAP) z rundy jesiennej – zapowiedział młody bramkarz kieleckiej drużyny.
Sobotnie spotkanie Lecha z Koroną rozpocznie się w Poznaniu o godz. 20:15. Mecz na stadionie przy ulicy Bułgarskiej będzie w całości transmitowany na antenie Radia Kielce, a transmisja tekstowa na radiokielce.pl.