60 procent kosztów wytwarzania energii, które przekładają się na ponad 20-procentowe wyższe rachunki dla każdego z nas, to unijna opłata klimatyczna. Czy Unia Europejska powinna zrezygnować z obecnego kształtu polityki klimatycznej, żeby obniżyć nasze rachunki za prąd? Ten temat zdominował dyskusję w Studiu Politycznym Radia Kielce.
Zdaniem posła Marka Kwitka, zmiana unijnej polityki w tej kwestii jest koniecznością, ponieważ wysokie koszty energii mogą wręcz doprowadzić do zahamowania rozwoju gospodarczego krajów Wspólnoty. Ponadto wysokie rachunki są bardzo dotkliwe dla społeczeństwa – zaznaczył parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
– U nas ta transformacja klimatyczna, żeby wywiązać się do 2030 roku z unijnych zobowiązań, może kosztować kraj 2 bln zł i około 64 tys. zł na jednego mieszkańca. Tak nie może być, bo doprowadzi to do zubożenia społeczeństwa, nie mówiąc już o kwestii bezpieczeństwa energetycznego kraju – stwierdził.
Poseł przypomniał, że w Polsce gospodarka oparta jest w dużym stopniu na węglu, co powoduje jeszcze większe koszty. Zaznaczył, że problemem dla krajów unijnych jest handel emisjami CO2, co w istocie jest spekulacją cenową, od niedawnych 50 euro za tonę, do obecnych niemal 100 euro. Marek Kwitek podkreślił, że kolejnym problemem są ceny gazu, za których podniesienie także odpowiada unijna polityka, uzależniona od dostaw błękitnego paliwa z Rosji. – Władimir Putin wykorzystuje projekt Nord Stream 2, który nie jest już tylko ekonomiczny, do swoich celów, stąd obecna sytuacja na Ukrainie, która zagraża bezpieczeństwu w Europie – dodał.
Zdaniem Lucjana Pietrzczyka, unijna polityka klimatyczna ma sens, ma doprowadzić do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, przejścia na energetykę zieloną.
– Chcemy przecież żyć zdrowiej – powiedział polityk Koalicji Obywatelskiej i dodał, że PiS wręcz nie cierpi Unii Europejskiej. – Przed wyborami parlamentarnymi premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że podwyżek cen energii nie będzie, potem, że będą niewielkie, teraz mamy do czynienia z galopującym ich wzrostem. Na banerach prezentowanych w całej Polsce te 60 proc. jest tak pokazane, jakby to było o 60 proc. więcej w rachunku za prąd, a to jest 20 do 23 proc. Ta manipulacja wprowadza w błąd. Na tę akcję billboardową złożyły się wszystkie przedsiębiorstwa państwowe, czyli de facto z naszych pieniędzy.
Prąd jest drogi także dlatego, że wciąż popieramy energetykę węglową, wspieramy kopalnie. Trzeba postawić na energię wiatrową, fotowoltaikę, rozbudowywać infrastrukturę fotowoltaiczną, by obywatele mogli z niej korzystać. Co dalej z elektrownią atomową? Czy powstanie? Odnawialna energetyka nie płaci przecież za prawo do emisji CO2 – stwierdził Lucjan Pietrzczyk.
Poseł Czesław Siekierski podkreślił, że wszyscy, we wszelkich obszarach naszego życia, musimy dbać o środowisko, przeciwdziałać zmianom klimatycznym, które mają wiele negatywnych konsekwencji.
– Około 40 tys. zgonów rocznie spowodowanych jest skutkami smogu, trzeba temu zaradzić – dodał parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przyznał, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej jest dosyć restrykcyjna, a nawet zbyt restrykcyjna w porównaniu z innymi rejonami świata, stanowi jednak przykład, jak powinno się dbać o środowisko.
Poseł podkreślił, że w ciągu 30 lat transformacji ustrojowej w Polsce za mało pieniędzy przeznaczyliśmy na unowocześnienie systemów energetycznych, infrastruktury przesyłowej, co sprawia, że teraz nie możemy w należyty sposób korzystać z odnawialnych źródeł energii.
– Ceny energii wzrosły też dlatego, że podczas pandemii przerwane zostały łańcuchy dostaw, ale jest też olbrzymia gra na rynkach spekulacyjnych. – Ponadto, to co robi Rosja, żeby uruchomić Nord Stream 2, a jednocześnie wykorzystać sytuację i poprawić swój budżet, który jest tworzony głównie na podstawie sprzedaży surowców energetycznych. Zatem trzeba za wszelką cenę odbudowywać system, dywersyfikować źródła energii, wykorzystywać OZE, wybudować elektrownie jądrowe – dodał. Poseł zaznaczył jednocześnie, że najlepszą formą jest oszczędzanie i efektywność energetyczna.
Sławomir Szarek z Konfederacji Ruch Narodowy stwierdził z kolei, że Unia Europejska powinna zrezygnować ze swojej polityki klimatycznej. Największe koszty ponoszą bowiem kraje rozwijające się, zmuszane do zakupu kwot emisji CO2. Ponadto państwa wysokorozwinięte: Niemcy, Francja mają nadzieję, że zrobią interes, sprzedając technologie krajom zapóźnionym gospodarczo. Przytaczając wyniki badań ekspertów, polityk Konfederacji stwierdził, że za ocieplenie klimatu w niewielkim stopniu odpowiada emisja dwutlenku węgla. Zaznaczył też, że tzw. Zielony Ład może przyczynić się do zahamowania polskiej produkcji i eksportu i osłabi rolnictwo. Wzrosną ceny żywności, a Polska z eksportera zmieni się w jej importera.
Stanowczo innego zdania jest Marcin Chłodnicki z Nowej Lewicy. Jak powiedział, Unia Europejska nie powinna zmieniać swojej polityki klimatycznej.
– Jakość klimatu to nie jest kwestia polityczna. Ważne jest to, co mówią naukowcy w prognozach dla świata. Zanieczyszczenie powietrza, to zagrożenie dla naszego zdrowia i życia – podkreślił. – Opłaty, które przewiduje Unia Europejska, a które przekładają się na nasze rachunki, to tylko około 20 proc. w tych rachunkach. Na pozostałe 80 proc. mają wpływ kraje członkowskie, w tym Polska. W styczniu rachunki, które trafiły do kieleckich szkół, były ośmiokrotnie wyższe, nie o 20 proc. Na ten wzrost w istocie przełożyły się opłaty przesyłowe i marże – powiedział Marcin Chłodnicki. Polityk Nowej Lewicy zaznaczył, że od wielu lat Polska powinna była inwestować w odnawialne źródła energii.