Spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych w Hiszpanii, z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, stało się pretekstem do kolejnej awantury politycznej w Polsce.
Donald Tusk stwierdził, że to antyukraińska międzynarodówka. Czy jednoczenie się konserwatywnych ugrupowań to początek walki z coraz bardziej liberalną polityką obecnych władz UE? O tym dyskutowali goście Studia Politycznego w Radiu Kielce.
Poseł Marek Kwitek z Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że taki zarzut Donalda Tuska jest absurdalny.
– Kto jak kto, ale to Donald Tusk może się pochwalić swoim słynnym spotkaniem chociażby na molo w Sopocie, gdzie ściskał się z Putinem i bardzo pochlebnie wypowiadał się o Rosji. Zresztą, on wtedy przyjął taki kurs na Moskwę i Berlin, myśląc, że Polska przez to wzmocni swoją pozycję w Europie. Tymczasem wiemy, że w tamtym czasie doszło do aneksji Krymu – mówił.
Odnosząc się do spotkania w Madrycie, które odbyło się pod hasłem „Obronić Europę” dodał:
– Partie konserwatywne rozmawiały o tym, że Ukraina jest zagrożona ekspansją rosyjską i tylko od tego czy Europa będzie mówić jednym głosem, zależy czy Putin zdecyduje się na agresję na Ukrainę. Partie konserwatywne chcą silnej Europy, tej UE która będzie przestrzegać suwerenności państw, żeby była alternatywa dla rządzących obecnie partii lewackich. Podczas tego spotkania mówiono również o aktualnych cenach, jak negatywne skutki wywołuje już teraz polityka klimatyczna, zielony ład czy handel emisjami – wymieniał poseł.
Bartosz Pyrz z Konfederacji podkreślił, że jego partia odnosi się optymistycznie do reakcji antylewicowych na arenie międzynarodowej, do jakich należał zjazd partii prawicowych.
– Co do wypowiedzi Donalda Tuska, komentujących to spotkanie, chciałbym go zapytać, gdzie i kiedy została zawarta koalicja antyukraińska, czy szerzej mówiąc, anty środkowowschodnia? Pragnę przypomnieć, że to właśnie Niemcy, a nawet Donald Tusk swoim milczeniem, forsowali Nord Stream2, który uderza w Europę Środkowo-Wschodnią. Mamy do czynienia ze skrajnym pragmatyzmem ze strony Niemiec, które skrupulatnie kalkulują, co w kontekście konfliktu na Ukrainie bardziej im się opłaca. Jako jedna z największych gospodarek, nie robią nic, aby wspomóc Ukrainę, czy by powstrzymać imperialistyczne zapędy Putina – mówił Bartosz Pyrz.
W odniesieniu do spotkania przywódców partii konserwatywnych w Madrycie dodał, że jest to kolejna próba jednoczenia się partii eurokrytycznych, które są przeciw federalizacji i dlatego Konfederacja optymistycznie patrzy na prace polityków, którzy biorą udział w takich spotkaniach
Michał Skotnicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego zwrócił uwagę, że jego zdaniem do Madrytu powinien pojechać Jarosław Kaczyński.
– Rozmawiać trzeba zawsze i wszędzie, ale zależy jak te rozmowy wyglądają i czym się kończą. Wiemy, że już w zeszłym roku w Warszawie było spotkanie konserwatystów, jakoś nic z niego nie wynikło, poza tym, że pani Le Pen powiedziała, że Ukraina jest pod wpływem Rosji. Na to też trzeba patrzeć w kontekście tego spotkania. Europejskie partie konserwatywne, prawicowe, nacjonalistyczne na razie nie stanowią jakiejś większej siły w PE, ale one są i też trzeba ich wysłuchać. Zastanawiam się z czego to wynika, że te partie mocno prawicowe, bardziej narodowe, czy nacjonalistyczne otrzymują coraz większe poparcie w Europie. Myślę, że społeczeństwa czują pewne zagrożenie zbyt szybką i zbyt głęboką integracją. Ten proces musi być kontynuowany, ale nie na siłę, a za zgodą narodu – mówił Michał Skotnicki.
Wiktor Pytlak z Platformy Obywatelskiej stwierdził, że spotkanie w Madrycie było spotkaniem z partiami eurosceptycznymi i proputinowskimi.
– Są takie partie, które słyną z tego, że w UE są rzecznikami polityki Władimira Putina. Front Narodowy Marin Le Pen dostawał pożyczki z Moskwy na prowadzenie kampanii wyborczych. Spotykanie się z nimi prawdopodobnie w przededniu konfliktu na Ukrainie, gdy wojska rosyjskie są przy granicy z Ukrainą, jest skandaliczne – dodał.
Jacek Skórski z Nowej Lewicy uznał, że premier Morawiecki nie powinien pojawić się na spotkaniu partii konserwatywnych w Madrycie.
– Nie mam nic co do zasady, że mamy partie lewicowe, centroprawicowe, prawicowe, ale te partie reprezentują poglądy tak mocno konserwatywne, że wręcz przerażające. (…). Mam nadzieję, że nigdy taka grupa ludzi nigdy nie dojdzie do współwładzy i obronimy się przed nimi. Pan Morawiecki jadąc tam popiera te poglądy, popiera wyjście z UE. Mam wielkie obawy, co z tego wyniknie – mówił.
Goście Studia Politycznego zastanawiali się także, co należy zrobić, aby obecna fala, zgodnie z zapowiedziami WHO, była już ostatnią przed pokonaniem pandemii.