Talant Dujszebajew, były selekcjoner biało-czerwonych, a obecnie trener piłkarzy ręcznych Łomża Vive Kielce, obejrzał dotychczas praktycznie wszystkie mecze mistrzostw Europy, ze szczególnym uwzględnieniem Polaków.
– Reprezentacja zmierza w dobrym kierunku – ocenił. – Jestem bardzo zadowolony z gry polskiej drużyny. Widzę postępy. Dostrzegam pracę, którą wykonuje trener Patryk Rombel. Awans z grupy, w której występowali Białorusini, zasługuje na szacunek. Ten zespół na papierze wydawał się faworytem. Oczywiście nie mogli zagrać z Kuleszem, ale to Polacy wygrali. Podobnie skończyło się z Austriakami. To dla mnie jest super wiadomość – powiedział PAP szkoleniowiec.
Kolejne trzy występy w ME zakończyły się porażkami, ale dla Dujszebajewa sam fakt odważnego podejścia biało-czerwonych do zawodów musi budzić szacunek.
– Polacy wychodzili na boisko nie po to, aby przegrać 10 bramkami, ale żeby zwyciężyć. Stało się inaczej, ale to doświadczenie zaprocentuje. Widzę w tym sens – dodał.
Zdaniem mistrza olimpijskiego z Barcelony ten progres zresztą już się dokonuje i są tego efekty.
– Niedawno Polska przegrywała z Izraelem, remisowała z Kosowem, a teraz wygrywa z wyżej notowanymi zespołami lub walczy do końca – jak to było niedawno w turnieju towarzyskim – z Hiszpanią, dwukrotnym mistrzem Europy. Jestem pewien, że reprezentacja Polski zmierza w dobrym kierunku – uzupełnił Kirgiz.
Przyznał, że gra w dobrych klubach, typu Łomża Vive Kielce czy Orlen Wisła Płock, daje później przełożenie na dobre wyniki na poziomie reprezentacji. Szkopuł w tym, żeby klasowych zawodników było więcej. Brak graczy z pierwszej siódemki, w przypadku reprezentacji Polski, od razu jest widoczny. Większa konkurencja, to większe pole manewru trenera Rombla. Tak właśnie jest z czterema obrotowymi, którzy na tej pozycji gwarantują odpowiednią rotację.
Każdy wielki turniej dostarcza niespodzianek. Do nich Dujszebajew zalicza wysoką porażkę mistrza olimpijskiego z Tokio – Francji z Islandią. Z kolei ten drugi zespół przegrał z Chorwacją.
Szkoleniowiec ze swej strony przyznał, że dobrą decyzją międzynarodowych władz jest zwiększenie liczby startujących narodowych zespołów – do 32 na mistrzostwach świata i 24 na mistrzostwach Europy. To dobrze wpływa na rozwój piłki ręcznej.
W tegorocznym EURO w składzie reprezentacji Hiszpanii zabrakło synów Dujszebajewa, graczy Łomży Vive.
– Alex w Polsce szósty tydzień przechodzi rehabilitację barku. Wszystko przebiega zgodnie z zaleceniami lekarzy. Ćwiczy już na 80 procent możliwości. Daniel niedawno przeszedł zakażenie koronawirusem, był na kwarantannie. Oni powinni wrócić do gry w lutym. Oczywiście, że żałują, iż nie mogą pomóc kolegom z reprezentacji, ale najważniejsze jest zdrowie – dodał.
Dujszebajew zaznaczył, że nie lubi prognozować, ale przed wtorkowym meczem Polska – Hiszpania uważa, że więcej atutów jest po stronie mistrzów Europy, choć wynik jest sprawą otwartą.
– Polacy nie mają nic do stracenia. Dobrą grą mogą sobie, w pożegnalnym występie w turnieju, poprawić humory. Hiszpanie w przypadku zwycięstwa awansują do półfinału. Ich także doświadczył koronawirus. Do drużyny po kwarantannie wrócił właśnie Ian Tarrafeta – zakończył trener.
Początek meczu w Bratysławie o godz. 15.30.