Na zalewie w podkieleckiej Cedzynie odbyły się ćwiczenia Państwowej Straży Pożarnej oraz Wojsk Obrony Terytorialnej. Służby trenowały akcję ratowania człowieka, który wszedł na zamarznięty zalew i pod którym załamał się lód.
Starszy kapitan Marcin Bajur, rzecznik prasowy świętokrzyskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej informuje, że takie akcje są niezbędne, ponieważ mimo tego, że każdy o tym wie, by nie wchodzić na lód, to i tak co roku słyszymy o tym, że na jakimś zbiorniku wodnym pod kimś załamał się lód.
– Jeżeli jesteśmy świadkami takiego zdarzenia, nie podejmujemy działań, które mogłyby nam zaszkodzić. Najważniejsze by jak najszybciej o tej sytuacji powiadomić odpowiednie służby, tj. państwową straż pożarną czy ochotniczą straż pożarną. Wystarczy zadzwonić pod numer alarmowy 112 i wówczas na miejsce zadysponowane zostaną najbliższe jednostki – dodał Marcin Bajur.
Pułkownik Piotr Hałys, dowódca 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej podkreśla, że takie szkolenia mają na celu m.in. budowanie wzajemnego zaufania przy reagowaniu w sytuacjach zagrożenia ludzkiego życia.
– Takie szkolenie jest bardzo przydatne dla naszych żołnierzy. Wykorzystując niebagatelną wiedzę i doświadczenie straży pożarnej szkolimy żołnierzy, którzy w ramach reagowania kryzysowego mogą też pomagać ludziom pod którymi załamała się tafla lodu i potrzebują fachowej wiedzy w przypadku wyziębienia organizmu. Wiedza dotycząca tego, jak postępować z osobą, która jest wyziębiona przyda się także naszym żołnierzom, którzy są wysyłani na granicę Polsko – Białoruską, dodał Piotr Hałys.
Bezpieczna grubość lodu na zbiorniku wodnym to około 25 cm.
Osoba znajdująca się w wodzie o temperaturze 1 stopnia Celsjusza powyżej zera przeżywa około 10 minut. Zimna woda wychładza organizm i prowadzi do zgonu.