Władze miasta bardzo poważnie rozważają podwyżkę opłat za wywóz odpadów w Kielcach. Nie są jednak w stanie określić kiedy to nastąpi i jaka będzie nowa kwota. Po zmianach od 1 stycznia związanych z terminami uiszczania opłat, nowe stawki mogą zostać wprowadzone najwcześniej od kwietnia bieżącego roku.
Do tej pory kielczanie płaci za śmieci raz w miesiącu, teraz opłata będzie pobierana co kwartał. Do 20 marca należy uiścić opłatę za I kwartał, do 20 czerwca za II, do 20 września za III i do 20 grudnia za IV kwartał.
Wiceprezydent miasta Kielce Agata Wojda mówi, że podwyżka cen za odbiór odpadów w mieście jest konieczna.
– Koszty obsługi znacznie przewyższają opłaty, które dziś obowiązują w Kielcach, czyli 14 zł. Na rosnące koszty składa się usługa odbioru odpadów z altan śmietnikowych i ich składowanie w Przedsiębiorstwie Gospodarki Odpadami. Musimy mieć także świadomość, że liczba odpadów, które produkujemy stale rośnie. Oczywiście samorządy, po nowelizacji ustawy, mają możliwość dopłacania do systemu, ale to jest zawsze wybór, czy te pieniądze powinny być uzupełniane z budżetu miasta kosztem innych wydatków, czy opłata powinna zostać urealniona – wyjaśnia Agata Wojda.
Projekt uchwały złożony przez wiceprezydent miał być procedowany podczas ostatniej, grudniowej sesji rady miasta. Punkt ten został jednak zdjęty z porządku obrad, ponieważ nie zawierał w sobie konkretnych wyliczeń.
Radni podczas obrad komisji finansów mówili o kwocie 19 zł. Uważają jednak, że zwiększenie opłat to przykład nieudolności władz miasta, a konsekwencje za te działania ponoszą kielczanie.
Piotr Kisiel, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że na cenę śmieci mają wpływ odbiór odpadów i poziom segregacji. Jeśli Eneris, czyli firma zajmująca się wywozem odpadów w mieście nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, to odpowiedzialności za to nie mogą ponosić mieszkańcy.
– Firma, z którą miasto podpisało umowę, zobligowała się do terminowego odbioru śmieci i dostarczania pojemników do segregacji. Kiedy jednak koszy jest za mało, ludzie nie mają gdzie oddawać posegregowanych śmieci. W momencie kiedy pojemnik jest przepełniony, to mieszkańcy, by nie zostawiać worków pod koszem, wrzucają je do innego pojemnika. Czy jest to wina kielczan? Nie, to jest wina usługodawcy, czyli firmy Eneris – mówi radny.
Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni uważa, że miasto powinno najpierw szukać rozwiązań organizacyjnych, które posiada w sektorze gospodarki odpadami. Jednym z nich jest egzekwowanie kar umownych od firmy zajmującej się wywozem śmieci w mieście.
– W tej kwestii nie są wystawiane nawet noty, na podstawie których powinny być naliczane dalsze odsetki, a to są setki tysięcy złotych, które leżą na ulicy i wystarczy je podnieść. Podwyżki za wywóz śmieci nie powinny być uwzględnione w budżecie na 2022 roku, ale jednak się w nim znalazły.
Na szczęście podwyżka od stycznia jest niemożliwa. Najwcześniej może zostać zastosowana od kwietnia. Zastanawiam się również, czy podwyżka z 14 zł do 19 zł, o której była mowa, nie okaże się zbyt mała – dodaje Katarzyna Suchańska.
Anna Kibortt, wiceprzewodnicząca rady miasta Kielce z klubu Projekt Wspólne Kielce, twierdzi, że zwiększenie opłat za wywóz śmieci jest potrzebne, a władze miasta szukają wszelkich możliwych rozwiązań, by uszczelnić system gospodarki odpadami, czego dowodem jest wprowadzenie abolicji śmieciowej.
– Miasto do tej pory pokrywało zaistniałą różnicę, ponieważ te koszty są takie a nie inne. Wydział pod kierownictwem wiceprezydent Agaty Wojdy szuka zarówno oszczędności, jak i uszczelnienia systemu gospodarki odpadami. Na przykładzie innych miast wiemy, że nigdy nie jest tak, że 100 proc. mieszkańców płaci za wytwarzane przez siebie śmieci, natomiast wprowadzona w ubiegłym roku abolicja śmieciowa znacznie tę sytuację poprawiła. Działania te przyniosły efekty w postaci ponad 3 tys. osób w systemie. Co do podwyżek, uważam, że nawet gdyby kwota ta wzrosła do 19 zł to i tak byłaby jedną z najniższych w regionie – dodaje Anna Kibortt.
Propozycja podwyżki cen za odbiór odpadów w Kielcach nie zostanie przedstawiona na styczniowej sesji rady miasta, co sprawia, że nie wiadomo od kiedy miałyby obowiązywać nowe stawki.