Ser „krzemień pasiasty”, sprzedawany od lipca ubiegłego roku przez serowarnię Sery Sandomierskie, okazał się rynkowym hitem.
Właściciel firmy Mariusz Małkiewicz powiedział, że to był strzał w dziesiątkę. Odkąd ser pojawił się na rynku, zamówień jest tak dużo, że serowarni trudno nadążyć z produkcją. Równoległe powstaje 18 innych smaków sera, z czego właściciel nie chce zrezygnować i przestawić się wyłącznie na „krzemień pasiasty”. Kupiony został dodatkowy kocioł, co ma zwiększyć produkcję, ale i tak nie zaspokoi to całego popytu na ten produkt – dodał serowar.
Jego zdaniem o powodzeniu tego sera decyduje przede wszystkim smak, ciekawy wygląd i połączenie z regionem. Krzemień pasiasty występuje tylko w jednym miejscu na świecie, w województwie świętokrzyskim, w Krzemionkach Opatowskich. Ser, tak jak i kamień ma naprzemienne pasy. W przypadku produktu spożywczego jest to kolor jasnożółty i czarny. Ten ostatni uzyskuje się przez dodanie popiołu drzewnego. W serze jest także odrobina lukrecji.
Krzemień pasiasty to ser długo dojrzewający, musi leżakować co najmniej 3 miesiące.
Powstał przy udziale Katarzyny Batko, dyrektora Lokalnej Organizacji Turystycznej Partnerstwo Ziemi Sandomierskiej, z okazji 50. rocznicy użycia po raz pierwszy krzemienia pasiastego w biżuterii. Obchody tego jubileuszu odbyły się latem ubiegłego roku w Sandomierzu.
Ser można kupić na miejscu w serowarni w Drygulcu w gminie Wojciechowice, przez Internet, a także w sklepach na sandomierskiej starówce oraz w Busku- Zdroju.