Z dniem 1 stycznia Muzeum Okręgowe w Sandomierzu jest prowadzone przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz przez samorząd województwa świętokrzyskiego. Tym samym zmieniła się też nazwa tej instytucji na Muzeum Zamkowe.
Dyrektor Mikołaj Getka-Kenig powiedział, że zmiany wiążą się nie tylko z prestiżem, ale też z wyższą dotacją dla muzeum. Roczny budżet organizatorzy określili na poziomie minimum 3 mln zł, składając się na niego w równych częściach. Do tej pory muzeum okręgowe dysponowało kwotą 2 mln zł rocznie, którą wspólnie zabezpieczały trzy samorządy: miejski, powiatowy, wojewódzki, a także MKiDN.
Muzeum prowadzone przez ministerstwo będzie mieć lepsze możliwości pozyskiwania środków celowych na określone wydarzenia, np. większe wystawy, które są bardzo kosztowne. Także kwestie związane z mniejszymi, bieżącymi wydatkami, będziemy mieć zabezpieczone – dodał dyrektor.
W jego planach jest zwiększenie zatrudnienia w Muzeum Zamkowym. Liczba pracowników jest zbyt mała, a teraz są oni tym bardziej niezbędni, w związku z nowymi szansami rozwojowymi, jakie pojawiły się przed tą instytucją. Potrzebni będą np. specjaliści od kontaktów międzynarodowych i obsługi projektów. Obecnie w muzeum zatrudnione są 32 osoby. To zdecydowanie za mało, jak na obsługę zbiorów zamkowych, ruchu turystycznego, angażowanie się w różnego rodzaju projekty czy przygotowanie wystaw – uważa Mikołaj Getka-Kenig.
Na początek liczba nowych etatów w Muzeum Zamkowym ma wzrosnąć o kilka. Wzrost zatrudnienia powinien pójść w parze z powiększeniem bazy lokalowej dla muzeum. Zdaniem dyrektora należy powrócić do przeszłości, kiedy to Muzeum Okręgowe w Sandomierzu było wielooddziałowe i mieściło się w Kamienicy Oleśnickich oraz w kamienicy, w której mieszkał Jarosław Iwaszkiewicz. O te obiekty chce postarać się dyrektor, a oprócz tego w planuje powstanie filii Muzeum Zamkowego w Zawichoście. Poszerzenie bazy lokalowej jest konieczne ponieważ zbiory muzealne nie mieszczą się w zamku, stanowi to duży problem.