18 730 zł brutto – tyle wraz ze specjalnymi dodatkami będzie zarabiał burmistrz Kazimierzy Wielkiej Adam Bodzioch. Przed przyznaną dziś przez radnych podwyżką, wynagrodzenie włodarza opiewało na 10 551 zł brutto.
Wynagrodzenie zasadnicze burmistrza będzie wynosiło 9,8 tys. zł. Dotąd, od 2018 roku, było to 4,8 tys. zł. Dodatek funkcyjny to 3,1 tys. złotych, a wcześniej – 2,1 tys. zł. Z kolei dodatek specjalny wyniesie 3 870 zł, podczas gdy wcześniej było to 2 691 tys. zł. Burmistrzowi przysługuje także dodatek stażowy w wysokości 1 960 zł, a wcześniej było to 960 zł.
Z kolei diety radnego w Kazimierzy Wielkiej wzrosną o 500 zł. Szeregowy radny będzie pobierał 1,5 tys. zł, przewodniczący rady – 2,4 tys. zł, a wiceprzewodniczący – 2 tys. zł.
Na 14 obecnych radnych jeden głosował przeciwko, jeden wstrzymał się od głosu, a 12 zagłosowało za podwyżką diet.
Radny Janusz Wątek stwierdził, że 50-procentowy wzrost diet radnych jest zbyt wysoki. Dodał, że nie jest to wynagrodzenie, a jedynie ekwiwalent kosztów poniesionych w związku z wykonywaniem mandatu radnego. Nie zgadza się, aby radny zarabiał więcej, niż szeregowy pracownik.
– My radni spotykamy się średnio 40 razy w ciągu roku. Otrzymujemy 18 tys. zł. Jedno spotkanie trwa ok. 4,5 godziny. Średnio otrzymujemy 100 zł za godzinę. Być może ktoś zarabia 100 zł za godzinę. Ja nie. Wystarczy mi to, co jest, czyli 1 tys. zł. Choć wydaje mi się, że i to jest jeszcze za dużo – stwierdził.
Z kolei radny Stanisław Nowak powołał się na ustawę, która wprowadziła podwyżki zarówno dla burmistrza, jak i radnych. Mimo to, burmistrz będzie miał najniższe wynagrodzenie wśród samorządowców powiatu kazimierskiego.
– Diety radnych mogły wynosić 3,2 tys. zł. Dostaliśmy 1,5 tys. zł, czyli nawet nie mamy połowy propozycji rządowej. Również z mocy ustawy wynika, że maksymalne wynagrodzenie burmistrza nie może przekroczyć w okresie miesiąca 11,2-krotności kwoty bazowej, określonej w ustawie budżetowej, czyli łącznie kwoty 20 041,50 zł. i nie może być niższe, niż 80 proc. maksymalnego wynagrodzenia. Burmistrz będzie miał 93 proc.
Adam Bodzioch, burmistrz miasta podkreślił, że swoją funkcję traktuje jako służbę. Od dawna był wstrzemięźliwy i krytyczny do wysokich i przesadnych zarobków samorządowców.
– Nie zabiegałem i nie konsultowałem swojego wynagrodzenia. Decyzję radnych przyjmuję z pokorą. Z kolei jeśli chodzi o podwyżki diet radnych, uważam, że w stosunku do innych gmin proporcja ta jest zachowana – dodał.