Dyskusja nad kształtem przebudowy Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach trwa.
Do obrony budynku przy ulicy Sienkiewicza 32A, który na potrzeby nowej sceny ma zostać rozebrany, włączyło się Stowarzyszenie „Grupa Elanex” z Częstochowy.
– Ten budynek stoi tam już prawie 140 lat i musi stać kolejne lata – podkreśla członek stowarzyszenia, Piotr Pałgan.
– Dajmy wreszcie Kielcom szanse na to, by powstało coś, co po nas pozostanie – mówi kielecki historyk, Krzysztof Myśliński.
Jak już informowało Radio Kielce, spór dotyczy losów budynku przy ulicy Sienkiewicza 32A, który teatr zakupił i planuje wykorzystać podczas rozbudowy swojej siedziby. Projekt wykonany przez pracownię WXCA zakłada wyburzenie istniejącego obiektu i postawienie w tym miejscu nowego, w którym znalazłaby się scena i zaplecze techniczne.
Zgody na wyburzenie nie wyraziła wojewódzki konserwator zabytków, Anna Żak, tłumacząc, że choć sam obiekt nie jest wpisany do rejestru zabytków, to znajduje się w nim zabudowa ulicy Sienkiewicza.
Charakter ulicy zmieniał się
– Ta kamieniczka jest rzeczywiście obiektem interesującym historycznie, choć może mniej architektonicznie – mówi Krzysztof Myśliński z Muzeum Historii Kielc.
– Jest z całą pewnością dobrym przykładem, w sensie urbanistyczno-przestrzennym, pierwszego etapu zabudowy tej części ulicy Sienkiewicza, bo trzeba pamiętać, że ulica Sienkiewicza to nie jest jedność. To jest ulica, która rosła przez 200 lat. Ona przy każdym swoim odcinku ma zupełnie inny charakter. Ten charakter z biegiem czasu, potrzeb, ze wzrostem miasta się zmieniał – podkreśla.
Dzieje budynku przy Sienkiewicza 32A nie są dobrze znane. Prawdopodobnie był częścią browaru Ferdynanda Szmidta, który znajdował się u zbiegu dzisiejszych ulic Leśnej i Sienkiewicza.
– Na ulicy Sienkiewicza, w pierzei, stał taki budynek, którego funkcji nie jesteśmy w stanie dzisiaj dokładnie określić, a znamy go właściwie tylko z jednego zdjęcia, najprawdopodobniej z 1885 roku. Jest to taki półtorapiętrowy, bo parterowy z pięterkiem budynek z osmolonym oknem. Więc coś tam było, więc może także w tym budynku były zabudowania browaru. Z tego co wiemy, ta kamieniczka spod nr 32 i ta następna powstały na zrębie tych zabudowań browarnych. Wyznaczyła pewien, niestety przestarzały, wymiar przestrzenny ulicy Sienkiewicza, bo od 1878 roku obok stoi już Hotel Polski, czyli dzisiejszy teatr. Wówczas to był wielofunkcyjny budynek ze sceną teatralną – dodaje Krzysztof Myśliński.
Kamienica przy Sienkiewicza 32A jest świadkiem dawnego życia tej ulicy.
Pamiątka po Kongresówce
Piotr Pałgan, ze Stowarzyszenia „Grupa Elanex” z Częstochowy, które zaangażowało się w obronę budynku, podkreśla, że stoi on tam już prawie 140 lat i musi stać kolejne lata.
– Mamy już zastaną wartość, istniejącą architekturę. Mamy obowiązek dbać o zabytki i przechowywać je dla potomnych, mam nadzieję, w jeszcze lepszym stanie, niż otrzymaliśmy je od poprzednich pokoleń – podkreśla.
Jak mówi Piotr Pałgan, stowarzyszenie powstało w Częstochowie i chroni zabytki przede wszystkim w tym mieście, ale okazjonalnie interweniuje również w Radomiu, w Kielcach, w Piotrkowie Trybunalskim, ponieważ zajmuje się ochroną krajobrazu miejskiego miast dawnej Kongresówki, czyli Królestwa Polskiego, które do roku 1915 wchodziło w skład Rosji.
– Uważamy, że Kielce są bardzo cenne pod tym względem, posiadają bardzo piękne stare miasto, bardzo ciekawe architektonicznie. Mieszkańcy Kielc, nasi znajomi zwrócili się do nas z prośbą o pomoc, zapoznaliśmy się z materiałami – wyjaśnia.
Działacz tłumaczy, że kamienica jest objęta ochroną. Chronią ją dwa wpisy u wojewódzkiego konserwatora zabytków: jako część zabytkowej zabudowy ulicy Sienkiewicza oraz jako część ściśle chronionego układu urbanistyczno-krajobrazowego starego miasta w Kielcach. Choć jest to słabsza ochrona, ale jest także wpisana do gminnej ewidencji budynków.
– Dzięki temu, że Kielce mają to piękne stare miasto, dzisiaj mieszkańcy i turyści mogą zobaczyć jak wyglądało 100-110 lat temu. I to jest właśnie ta wartość, którą należy chronić – mówi.
„Skromniejsza niż sąsiadki”
Piotr Pałgan zaznacza, że wyburzenie kamienicy poważnie naruszy krajobraz miejski.
– To najbogatszy, najciekawszy pod względem architektury odciek ulicy Sienkiewicza, gęsto zabudowany. Ta kamienica sama w sobie jest może skromniejsza niż sąsiadki, ale posiada bardzo dobre proporcje, odznacza się dobrą architekturą, bardzo ładnym detalem i dobrym stanem zachowania, a oprócz tego stanowi część pierzei, która nie jest naruszona. Ta część ulicy Sieniewicza jest najlepiej zachowana. Dlatego nie można wyburzyć tej kamienicy, bo nastąpi defragmentacja tej części ulicy, ona straci swój urok, krajobraz miejski zostanie bardzo poważnie naruszony, jeśli nie zniszczony. Dlatego zależy nam, by ta kamienica została na swoim miejscu. Tym bardziej, że stanowi tło dla teatru – przekonuje.
Ale i ta część ulicy Sienkiewicza ma swoją historię napisaną przez zmiany w architekturze. Krzysztof Myśliński przywołuje pałacyk, który stał naprzeciwko Teatru Ludwika, czyli dzisiejszego Teatru im. Stefana Żeromskiego. Wystawili go prawdopodobnie ci sami inwestorzy.
– Ten budynek w sensie fizycznym istnieje, ale w latach 20. XX wieku został kupiony przez państwo i tam stanęła kamienica mieszcząca Wydział Techniczny Urzędu Wojewódzkiego. To jest ta niestety opuszczona kamienica, odbudowana jeszcze po II wojnie światowej za hotelem Bristol, a przed dawnym domem handlowym „Katarzyna”. Słowem wymiar przestrzenny tej ulicy, jej gabaryt zabudowy zmieniał się – zauważa.
„Nauczymy się korzystać także z nowoczesnej architektury”
Krzysztof Myśliński przyznaje, że jego przekonanie może nie spotka się z uznaniem większości mieszkańców Kielc, ale nie przeszkadzałoby mu to, gdyby obok fasady eklektycznego teatru stanęło coś zupełnie nowoczesnego.
– Powinniśmy zadbać przede wszystkim o to, by to, co powstanie, było nie mniej intrygujące architektonicznie, artystycznie i symbolicznie, jako znak czasów, w których powstaje, od tego co musi mu ustąpić. Takie kontrastowe zastawienie nie jest niczym dziwnym. Miasta, zwłaszcza duże, traktujące architekturę, jako element promocyjny, bardzo chętnie korzystają z nowoczesnej architektury. Czesi dostawili do wspaniałej architektury Teatru Narodowego w Pradze już prawie 50 lat temu bryłę nowej sceny z zielonego szkła. Prażanie się przez chwilę złościli, a dziś patrzą, jak stare w równoważny sposób towarzyszy nowemu, a nowe nie wstydzi się, że nie jest nowe. Dajmy wreszcie Kielcom szansę na to, by powstało coś, co po nas pozostanie. W Kielcach budujemy rzeczy konwencjonalne. Nauczymy się korzystać także z nowoczesnej architektury – zauważa.
Historyk uważa, że planom przebudowy powinna towarzyszyć dyskusja prowadzona przez specjalistów: urbanistów, architektów.