Dziś lub jutro rząd ma przedstawić pakiet kolejnych obostrzeń związanych z mutacją Omikron koronawirusa i zbliżającymi się świętami.
– Myślę, że będą to obostrzenia punktowe, tam gdzie sytuacja jest bardzo napięta, wzrosty zakażeń bardzo duże, a ryzyko wyczerpania się zasobów łóżkowych – wysokie – mówił na antenie Radia Kielce Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski. Dodał, że nie spodziewa się, żeby obostrzenia objęły tylko niezaszczepionych.
– Dlatego, że to nie jest tak proste i zerojedynkowe jak nam się wydawało, że osoby zaszczepione to osoby szczególnego uprzywilejowania. W większości tak jest, ale jednak te osoby również chorują i trudno się wyzbyć przekonania, że one też mogą być źródłem zakażenia. Problem jest inny, trzeba zrobić wszystko, by system udźwignął czwartą falę, która zaskoczyła nas swoją dynamiką, bo w krótkim czasie nastąpiło podwojenie zachorowań i hospitalizacji – mówił gość Radia Kielce.
Wojewoda zwrócił uwagę, że warto korzystać ze szczepień przeciwko COVID-19, ale także przeciwko grypie. Podkreśla jednocześnie, że jest zwolennikiem przedstawiania społeczeństwu twardych dowodów na to, że szczepienie jest skuteczne. W jego ocenie obowiązkowe szczepienia nie mają sensu.
– Popatrzmy na to bardzo realnie i bardzo spokojnie. Wszystko wskazuje na to, że szczepienia na COVID-19 będą musiały być szczepieniami sezonowymi. Pytanie, do kiedy w takim razie wprowadzimy taki obowiązek: dożywotnio? Na pół roku? Na rok? Na przykład na grypę trzeba się szczepić, aby mieć skuteczną odporność, dwa razy do roku. Także tu pojawia się pytanie, czy chodzi o jeden sezon, czy o dwa sezony? Pewne rzeczy trzeba tu bardzo precyzować i trzymać się logiki związanej z charakterystyką danego wirusa – dodał.
Zapytany o aktualną sytuację epidemiczną, wojewoda powiedział, że bardzo trudny w regionie był miniony weekend. Poinformował, że testy wykazały wiele przypadków zakażeń, wzrosła też liczba hospitalizacji. Zbigniew Koniusz dodał, że w województwie świętokrzyskim mamy przeznaczonych do leczenia pacjentów z koronawirusem prawie tysiąc łóżek na dwóch poziomach. Jednak obecnie jest prawie 800 osób jest hospitalizowanych, co oznacza, że miejsc buforowych nie jest dużo.
– W związku z tym do połowy tygodnia, jutro lub w czwartek pomyślimy o kolejnych 50 łóżkach: 35 w szpitalu w Opatowie i 20 w szpitalu we Włoszczowie do systemu dodatkowo. Mam nadzieję, że mimo dużych trudności kadrowych Szpitala Kieleckiego, ta lecznica zrealizuje polecenie ministerstwa zdrowia i włączy kolejnych 20 łóżek do systemu. Także liczę, że szpital w Pińczowie przeznaczy dodatkowych 20 łóżek, które miały być już dostępne od poniedziałku – wymienia wojewoda.
W ocenie Zbigniewa Koniusza, wszystko wskazuje na to, że nie będzie potrzeby uruchamiania szpitala tymczasowego w regionie.