– Mamy już pokłosie pojawienia się nowej mutacji koronawirusa. Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił wczoraj restrykcje. Nie są one może zbyt dotkliwe, ale przyzwyczailiśmy się już do daleko idącego poluzowania. Wszystko jednak wskazuje na to, że jesteśmy w szczycie czwartej fali pandemii – powiedział wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz w Rozmowie Dnia Radia Kielce.
Nowe obostrzenia będą obowiązywały od 1 do 17 grudnia. Wojewoda świętokrzyski przewiduje, że nie dojdzie do jeszcze dalej idącego zaostrzenia rygorów sanitarnych.
– Mamy dwa warianty. Pierwszy – optymistyczny, zakłada, że szczyt czwartej fali przejdzie pod koniec listopada. Wygląda jednak na to, że w większości województw tak nie będzie. Drugi wariant zakłada, że szczyt przesunie się na połowę grudnia. W związku z tym musimy uzbroić się w cierpliwość – wyjaśnił Zbigniew Koniusz.
W praktyce oznaczać to będzie organizowanie kolejnych miejsc w szpitalach, przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19. Te w ostatnich dniach zapełniają się w bardzo szybkim tempie.
– Nie jest łatwo, ponieważ mamy pacjentów nie tylko z koronawirusem, ale i wielu innych. W miniony weekend łóżka zapełniły się w 95 proc. Doszły nowe ogniska zakażeń, między innymi w jednej z klinik Świętokrzyskiego Centrum Onkologii. Od jutra do puli łóżkowej, związanej z COVID-19, zostanie włączony Szpital Kielecki. Będzie to ponad 40 miejsc. Kilkanaście dodatkowych łóżek zapewnił wczoraj szpital powiatowy w Busku-Zdroju – wymieniał wojewoda.
COVID-19 jest chorobą, w leczeniu której bardzo często niezbędne jest podłączenie pacjenta do respiratora. Ze statystyk wynika, że z 80 takich urządzeń, w które wyposażone są oddziały covidowe w regionie, wolnych jest zaledwie kilkanaście.
– W województwie mamy bardzo dużo respiratorów. Z samej Agencji Rezerw Materiałowych dostaliśmy ich ponad dwieście. Te wykazywane w statystykach to urządzenia, które jednostki medyczne zadeklarowały do użytku w walce z koronawirusem. Każdy ze szpitali leczących COVID-19 ma jednak swoje rezerwy. Nie mamy więc żadnych problemów z respiratorami – uspokoił gość Rozmowy Dnia.
Tymczasem, jak poinformował dziś rano minister zdrowia Adam Niedzielski, minionej doby odnotowano w Polsce 19 tys. 100 przypadków COVID-19, co oznacza spadek w stosunku do poprzedniego tygodnia o blisko 5 proc. To pierwszy dzień od początku czwartej fali, kiedy mamy zmniejszenie liczby zakażeń. Wojewoda świętokrzyski mówi, że może to być początek fazy wypłaszczania tej fali pandemii.
– Nikt nie spodziewa się, że liczba zakażeń nagle znacznie spadnie. Będzie to raczej pewna trwała tendencja. Przez dłuższy czas utrzyma się więc duża liczba chorych. Niestety, musimy się z tym zmagać. Myślę, że w święta Bożego Narodzenia będą nam towarzyszyły obostrzenia, ale nie będą one raczej zwiększane. Mogą co najwyżej zostać przedłużone te, które zaczną obowiązywać od jutra – przewidywał Zbigniew Koniusz.
Władze koncernu Moderna, produkującego szczepionki przeciw koronawirusowi przewidują, że ich preparat może wykazywać obniżoną skuteczność względem nowej mutacji omikron. Zdaniem wojewody świętokrzyskiego, wszystko wskazuje na to, że podobnie jak wirus grypy, koronawirus będzie nam towarzyszył już przez lata. W przypadku grypy, szczepionki skuteczne w danym roku, za rok dają już mniejszą ochronę, więc w jakimś stopniu trzeba je modyfikować. Najprawdopodobniej tak samo będzie wyglądała walka z koronawirusem.