Ostatnią okazję do wygrania meczu w 1. rundzie PGNiG Superligi będą miały piłkarki ręczne Suzuki Korony Handball. Kielecki beniaminek zmierzy się w niedzielę przed własną publicznością z JKS EUROBUD Jarosław.
Zadanie będzie jednak niezwykle trudne. Szczypiornistki z Podkarpacia mierzą w tym sezonie w medal i są zdecydowanymi faworytkami niedzielnej konfrontacji.
– Nawet jeśli przeciwniczki są mocniejsze, to my będziemy chciały powalczyć o komplet punktów i sprawić niespodziankę. Faworytkami na pewno są jarosławianki, ale my dotychczas nie wygrałyśmy żadnego meczu i miło byłoby zakończyć rundę zwycięstwem – powiedziała Katarzyna Grabarczyk.
– Rezygnacji w naszej szatni jeszcze nie odczuwam. Sezon jest długi, a przed nami jeszcze wiele meczów. Jest pewnego rodzaju smutek czy rozgoryczenie, ale nie rezygnacja. Będziemy walczyły jak zawsze na sto procent swoich możliwości. Kibice mogą być pewni, że serca i woli walki nam nie zabraknie – dodała 37–letnia skrzydłowa.
W niedzielę na parkiecie zabraknie kontuzjowanej Michaliny Pastuszki. Pod znakiem zapytanie jest również występ Honoraty Gruszczyńskiej.
– Od meczu w Elblągu chorowała. Na treningu pojawiła się dopiero w czwartek. Znając jednak jej charakter, zrobi wszystko, żeby zagrać. W jakim wymiarze czasowym, tego nie wiem – powiedział trener kieleckiego zespołu Paweł Tetelewski.
„Koroneczki” zdobyły w tym sezonie zaledwie jeden punkt i są „czerwoną latarnią” rozgrywek. Podopieczne norweskiego szkoleniowca Reidara Moistada wygrały trzy mecze i z dziewięcioma punktami zajmują 4. miejsce w tabeli.
Mecz 7. kolejki PGNiG Superligi piłkarek ręcznych, w którym Suzuki Korona Handball zmierzy się w hali przy ulicy Krakowskiej z JKS EUROBUD Jarosław, rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15.30. Jego przebieg będzie można śledzić na radio.kielce.pl.