Stan wyjątkowy, wprowadzony na polsko-białoruskiej granicy został przedłużony o kolejnych 60 dni. Czy była to słuszna decyzja? O tym dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
W ocenie posła Andrzeja Kryja z Prawa i Sprawiedliwości, decyzja była dobra.
– Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że mamy do czynienia z wojną hybrydową, którą Polsce i Unii wytoczył Aleksander Łukaszenka. Do tej wojny wykorzystuje migrantów ekonomicznych, którzy po sprowadzeniu do Mińska są zmuszani do podejmowania prób przedostania się na terytorium Polski, a docelowo do krajów Europy Zachodniej. Białoruś to niedemokratyczny kraj, który po sfałszowaniu wyborów został objęty prze Unię Europejską sankcjami. W ślad za działaniami Wspólnoty poszły działania odwetowe Łukaszenki – powiedział poseł.
Jak dodał, w walce białoruski reżim wykorzystuje kobiety i dzieci, po to, by grać na szlachetnych uczuciach ludzi.
Wprowadzenie i przedłużenie stanu wyjątkowego poparła Konfederacja. Zdaniem Bartosza Pyrza z tego ugrupowania, sytuacja na granicy jest efektem politycznej gry Łukaszenki.
– Początkowy okres funkcjonowania stanu wyjątkowego został jednak przespany. Nie został zbudowany nowoczesny mur, który uniemożliwiałby nielegalne przedostawanie się migrantów na teren Polski. W smartfonach imigrantów polskie i litewskie służby znajdują kontrowersyjne materiały. Nie można tych ludzi wpuścić do Polski bez wcześniejszej weryfikacji – oceniał Bartosz Pyrz.
Katarzyna Czech-Kruczek z Platformy Obywatelskiej podkreśliła, że w sytuacji wprowadzenia stanu wyjątkowego, obowiązkiem władz państwowych jest przedstawienie opinii publicznej rzetelnych informacji oraz odpowiedzi na pytania o to, dlaczego zapada taka decyzja.
– Mamy niewątpliwie kryzys humanitarny. Co więcej, media mają zablokowany dostęp do tych terenów. Społeczeństwo ma więc ograniczony dostęp do informacji o tym, co się tam dzieje – powiedziała Katarzyna Czech-Kruczek.
Jacek Skórski z Nowej Lewicy przyznał, że co do konieczności ochrony granic nikt nie ma wątpliwości. Jego zdaniem zablokowanie dziennikarzom możliwości dotarcia na miejsce ogranicza dostęp obywateli do informacji.
– Nikt nie wie, co dzieje się na granicy. Wiemy, tyle, ile przekazują nam służby graniczne w oficjalnych komunikatach. Tymczasem na froncie konfliktów zbrojnych są obecni akredytowani dziennikarze. Powinniśmy przyjąć dzieci, a resztę uchodźców prześwietlić przez służby – przekonywał Jacek Skórski.
Poseł Czesław Siekierski z Polskiego Stronnictwa Ludowego podkreślił konieczność zabezpieczenia granicy przy zachowaniu zasad humanitarnych.
– Kobiety i dzieci powinny być objęte szczególną opieką. Nie możemy jednak doprowadzić do wytworzenia nowego szlaku przerzutu migrantów. Nie poparliśmy stanu wyjątkowego, bo mamy za mało informacji. Błędem jest, że nie ma możliwości dostępu dziennikarzy do obszaru objętego działaniami. To rodzi podejrzenie, że rządzący mają coś do ukrycia – powiedział poseł Siekierski.
Zdaniem parlamentarzysty, Unia powinna wprowadzić sankcje nie tylko dla Białorusi, ale i dla Rosji, która jest współautorem działań, podejmowanych przez reżim Łukaszenki.