Leśnicy oraz myśliwi wzięli udział w dorocznym Ostrowieckim Hubertusie. Tegoroczne świętowanie, z uwagi na pandemię, ograniczyło się do mszy w parafii pw. św. Kazimierza Królewicza na Pułankach.
Nadleśniczy Nadleśnictwa Ostrowiec Świętokrzyski Adam Podsiadło mówi, że świętowanie służy także wymianom opinii. Pojawili się w związku z tym lekarze weterynarii, samorządowcy i parlamentarzyści. Leśnik dodaje, że jest to okazja do rozmowy o problemach, których jest coraz więcej. Największym wyzwaniem w dalszym ciągu jest afrykański pomór świń, przed którym polskich gospodarstw bronią Lasy Państwowe, ale też myśliwi.
Krzysztof Skura, prezes koła Łowieckiego Pustułka w Ożarowie, podkreśla, że od zawsze leśnicy i myśliwi trzymali się razem. Dodaje, że praca myśliwych jest konieczna także dla rolników. Sam, jako rolnik posiadający ponad 100-hektarowe gospodarstwo uważa, że należy wspierać gospodarzy, których uprawy są niszczone przez zbyt liczną zwierzynę. Dlatego kilka lat temu postanowił włączyć się w działalność koła. Jak mówi, odstrzał sanitarny dzików był bardzo dużym wyzwaniem, ale koło podołało. Mimo to, rolnicy w dalszym ciągu żalą się, że jest zbyt dużo dzikich zwierząt, które niszczą uprawy.
Senator PiS Jarosław Rusiecki uważa, że dziś panuje duże niezrozumienie dla służby myśliwych i leśników wobec przyrody. Jego zdaniem, swoimi działaniami służą oni przyrodzie i środowisku bardziej niż ci, którzy nazywają się ekologami. – Hubertus jest okazją, aby o tym przypominać i głośno mówić – dodał.
Dzisiaj myśliwi rozdali także najwyższe odznaczenia członkom kół łowieckich.