Trener piłkarzy Korony Dominik Nowak w 32. minucie meczu 7. kolejki Fortuna 1 Ligi z Miedzią Legnica, ukarany został przez sędziego Piotra Urbana żółtą kartką. Była to konsekwencja komentowania decyzji podejmowanych przez 34-letniego arbitra z Legionowa.
W tym sezonie byli już karani w ten sposób, zarówno asystenci 49–letniego szkoleniowca, jak i fizjoterapeuci kieleckiego zespołu. Dla spokojnego zazwyczaj Dominika Nowaka, była to pierwsza żółta kartka, która otrzymał jako trener Korony.
– To mi się często nie zdarza. Jak utrzymam taką średnią, to nie powinno się nic stać. Żeby tylko nie było czerwonych, bo to zawsze osłabia potem zespół. Są duże emocje i to, że tak reagujemy na ławce rezerwowych, to jest normalne. Uważam, że miałem rację i nie mam sobie nic do zarzucenia – powiedział trener „żółto–czerwonych”.
Zgodnie z przepisami sędzia może pokazać kartki wszystkim osobom funkcyjnym, czyli trenerowi, jego asystentom, kierownikowi drużyny, czy lekarzowi.
Żółtą kartkę trenerzy dostaną za kopanie lub wrzucanie bidonów na boisko, nachalne pokazywanie gestu telewizora, żeby sędzia obejrzał powtórkę akcji.
Czerwoną kartką będzie karane m.in. opóźnianie akcji przeciwników poprzez przytrzymywanie piłki lub jej odkopnięcie, wyjście ze strefy technicznej w celu pokazania niezadowolenia z decyzji sędziego, konfrontacyjne wejście w strefę techniczną drugiej drużyny, oplucie, używanie obraźliwych słów lub gestów wobec sędziego, a także używanie sprzętu technologicznego w niedozwolony sposób.