Ulewne deszcze nie oszczędzają także świętokrzyskich lasów. Aby zminimalizować zagrożenie powodziowe, leśnicy budują zbiorniki retencyjne. Jedną z takich konstrukcji testuje Nadleśnictwo Daleszyce. Jak mówi Paweł Kosin z nadleśnictwa, system ten działa bez zarzutu.
Głównym zadaniem tych obiektów jest zachowanie wody w ekosystemie leśnym oraz zabezpieczenie przed powodzią.
– Stawy na Niwach Daleszyckich to system zbiorników wodnych, które magazynują wodę spływającą z Pasma Cisowskiego. Potem przy maksymalnym napełnieniu woda w sposób kontrolowany jest przepuszczana dalej w stronę rzeki Belnianki – mówi Paweł Kosin.
Zbiornik pomieści w sumie 40 tys. metrów sześciennych. Obecna pogoda spowodowała, że jest pełny.
– W 2018 roku mieliśmy w Daleszycach ogromną powódź, a fala rozerwała groble stawów, który uległ zniszczeniu. Był to jednak zbyt cenny obiekt, więc zdecydowaliśmy na jego odbudowę. Remont zakończył się tej zimy i teraz jesteśmy w fazie testów wytrzymałości. Intensywne opady deszczu są więc pierwszym poważnym sprawdzianem. Mamy jednak przeświadczenie, że zarówno projektanci, jak i wykonawcy tego obiektu spisali się na medal, ponieważ wszystko działa bardzo dobrze – mówi.
Dodatkowo zamontowaliśmy systemy zabezpieczeń, przepustów, które spowodują, że jeżeli zdarzy się powódź, to groble ją wytrzymają i kolejny remont nie będzie potrzebny – zapewnia rzecznik Nadleśnictwa.
Paweł Kosin dodaje, że przywrócenie zbiorników do pełnej funkcjonalności, sprawiło, że w ekosystemie pojawiło się kilka nowych gatunków zwierząt, które wcześniej nie były zauważalne. W stawie są ryby. Zaobserwowaliśmy także czaple od dawna niewidziane.
W ramach „Programu małej retencji dla województwa świętokrzyskiego” podobne obiekty powstały między innymi w Nadleśnictwie Zagnańsk, Łagów czy Kielce.