Załatwienie prostej sprawy urzędowej w kieleckim starostwie zajmuje ponad dwa tygodnie, a żeby złożyć wniosek trzeba się umawiać na konkretny dzień – poskarżył się słuchacz Radia Kielce, dzwoniąc na nasz telefon interwencyjny.
Jak mówi, niedawna wizyta w siedzibie powiatu w Kielcach przysporzyła mu wiele nerwów. Starosta zapewnia, że zmiany mają służyć mieszkańcom.
Słuchacz przekonuje, że rozumie wdrożenie pewnych ograniczeń, związanych z trwającą pandemią koronawirusa. Z drugiej strony uważa, że urzędnicy dzięki tym rozwiązaniom izolują się od obywateli i ich problemów.
– Chcieliśmy złożyć wniosek w urzędzie. Zanim dostaliśmy się do środka musieliśmy obejść cały urząd dookoła. Jak już udało się nam znaleźć wejście, na recepcji dowiedzieliśmy się, że musimy się udać do odpowiedniego wydziału w budynku starostwa. Jednak tu też nie mieliśmy możliwości uzyskania jednoznacznej informacji, gdzie należy iść oraz z kim rozmawiać, by móc załatwić sprawę. Wcześniej wiele spraw można było załatwić od ręki. Teraz wyjaśnienie prostej sprawy zajmuje absurdalnie dużo czasu – twierdzi słuchacz.
Starosta kielecki, Mirosław Gębski wyjaśnia, że urząd od dłuższego czasu jest dostępny dla interesantów, a wprowadzona rejestracja internetowa ma służyć przede wszystkim wygodzie mieszkańców powiatu.
– Interesanci nie muszą stać w kolejkach, jak to miało miejsce wcześniej. W przeszłości niejednokrotnie zdarzało się, że kolejki ustawiały się przed urzędem już o czwartej rano. Teraz wystarczy umówić się na odpowiedni termin i załatwić sprawę od razu na miejscu. W wybranym dniu i o ustalonej godzinie – tłumaczy Mirosław Gębski.
Starosta podkreśla także, że należy upewnić jaką sprawę chcemy załatwić w urzędzie, ponieważ np. wyrobienie dowodu należy przeprowadzić w urzędzie gminy, tymczasem interesanci zwracają się o to do starostwa.