Aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty kontynuują protest. Dziś rano zablokowali wejście do siedziby Nadleśnictwa Bircza.
W ten sposób domagali się rozmowy z nadleśniczym w sprawie wprowadzenia moratorium na wycinkę drzew w projektowanym Turnickim Parku Narodowym. To się udało, jednak nie przyniosła ona zamierzonych efektów.
– Nadleśnictwo nadal nie jest skłonne do ustępstw i nie będzie prowadziło z nami negocjacji – powiedział nam Łukasz Synowiecki, członek Dzikich Karpat.
Ruch społeczny od kilku lat działa na rzecz ochrony Puszczy Karpackiej na terenie Bieszczadów i Pogórza Przemyskiego.
– Piszemy podania i petycje, spotykaliśmy się, ale nadal wycinany jest starodrzew na terenie projektowanego parku – dodał.
Jak powiedział Łukasz Synowiecki, niektóre decyzje mogłyby zostać podjęte właśnie w Lasach Państwowych.
Innego zdania jest Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
– Nadleśnictwo nie jest uprawnione ani upoważnione do podejmowania zmian w planie czy sposobie gospodarowania mieniem Skarbu Państwa, które zostało mu powierzone. Nie możemy utworzyć parku narodowego ani rezerwatu przyrody. Wykonujemy wszystkie zadania, które są w programie ochrony przyrody – tłumaczy Edward Marszałek.