Wpław pokonał Kanał La Manche, by pomóc przewlekle chorym dzieciom być bliżej rodziców. Przepłynięcie 60 kilometrów zajęło mu 15 godzin. Tego wyczynu dokonał Piotr Biankowski – sportowiec ekstremalny, pływak zimowy i były rugbysta Arki Gdynia.
To nie pierwsza taka akcja, w którą zaangażował się sportowiec. Jak sam podkreśla, przedsięwzięcie było wyczerpujące. – Miałem chwile kryzysu. Po siedmiu godzinach strasznie zmarzłem, nigdy nie było mi tak zimno, jak podczas tej przeprawy. Ale udało się: jest sukces, ogromna radość, zbiórka na fundację i promowanie tego, co robię – przyznał Biankowski, który jest ambasadorem Fundacji Ronalda McDonalda. Celem jej działania jest organizowanie przy szpitalach domów dla rodziców dzieci, które są długoterminowo leczone.
BLISKOŚĆ RODZINY W SZPITALU
– Razem z Piotrem mówimy, że bliskość całej rodziny w szpitalu to nie jest kwestia wyboru. Tak po prostu musi być. Piotr popłynął, żeby o tym opowiadać. Zorganizował też zbiórkę, by pomoc fundacji – mówi Katarzyna Nowakowska, prezes zarządu Fundacji Ronalda McDonalda.
Dzięki akcji udało się zebrać do tej pory 19 tys. zł. Dodajmy, że w Polsce przy szpitalach działają dwa domy dla rodziców chorych dzieci – w Krakowie i Warszawie. Na całym świecie jest ich 378.
PODZIĘKOWANIA I OŚWIADCZYNY
W czwartek 15 lipca w gdyńskiej marinie oficjalnie i uroczyście podziękowano Piotrowi Biankowskiemu za organizację zbiórki i udział w akcji charytatywnej. Gratulowano mu także niezwykłego wyczynu. Warto podkreślić, że do tej pory więcej osób weszło na Mount Everest, niż przepłynęło Kanał La Manche.
Finał uroczystego powitania w Gdyni był dość nieoczekiwany, ponieważ ekstremalny pływak, w obecności zgromadzonych, gości oświadczył się swojej partnerce. Jego wybranka, pani Beata, powiedziała „tak”.