Zielony Ursynów, Płock, Twierdza Modlin czy Kampinoski Park Narodowy – to kolejne punkty na mapie Mazowsza, gdzie występuje Barszcz Sosnowskiego. W sumie to już ponad 200 miejsc – wynika z informacji na stronie barszcz.edu.pl. Roślina jest bardzo toksyczna i niebezpieczna. Powoduje poparzenia u ludzi i zwierząt.
– W Polsce pojawiła się w latach 50. jako roślina uprawna z ZSRR – mówi Katarzyna Sachajdakiewicz ze strony barszcz.edu.pl. – W tej chwili w naszych bazach mamy około 200 zgłoszeń stanowisk kaukaskich barszczy na Mazowszu. Zachęcam do odwiedzenia mapy online dostępnej na stronie barszcz.edu.pl, gdzie dokładnie widać, że na te rośliny można trafić w całym województwie. Tak w miastach, jak i w mniejszych miejscowościach; przy drogach, na polach, w łąkach, w lasach – tłumaczy.
Każdy może zgłosić kolejne miejsce poprzez formularz na stronie.
– Toksyczna roślina jest niebezpieczna dla ludzi i zwierząt – mówi Sachajdakiewicz.
– Barszcz Sosnowskiego może powodować tak zwane oparzenie, czyli rożnego rodzaju wysypki, owrzodzenia, bąble. Do oparzeń dochodzi nie tyle na skutek samego kontaktu z sokiem barszczu, ale na skutek nasłonecznienia tych miejsc, które miały właśnie z nim styczność – wyjaśnia.
– Nie wolno usuwać barszczu na własną rękę – dodaje ekspertka.
– Kiedy traficie na podejrzaną roślinę, najlepiej z pewnej odległości zróbcie jej zdjęcie i zgłoście to przez specjalny formularz dostępny na naszej stronie internetowej. My przyjrzymy się dokładnie tym zdjęciom i odpowiemy, czy rzeczywiście ta podejrzana roślina to kaukaskie barszcze i czy jest powód do interwencji – tłumaczy.
Dopiero wtedy należy zgłosić to do urzędu miasta, a ten powinien zlecić usunięcie roślin specjalistycznej firmie.
Na prywatnej działce trzeba to zrobić na własny koszt. Skoszenie barszczu razem z trawą nie wystarczy. Odrośnie i będzie bardziej toksyczny.