Lekarz duńskiej kadry piłkarskiej Morten Boesen potwierdził, że Christian Eriksen miał przeprowadzony masaż serca na murawie, ale odzyskał przytomność i rozmawiał jeszcze przed odwiezieniem go do szpitala. Piłkarz zasłabł w trakcie meczu mistrzostw Europy z Finlandią (0:1).
„Zostaliśmy wezwani na murawę, kiedy Christian stracił przytomność. Leżał na boku, gdy przybiegliśmy. Oddychał i tętno było wyczuwalne. Ale sytuacja się szybko zmieniła i została natychmiast podjęta decyzja o reanimacji. Bardzo szybko dostaliśmy też pomoc od lekarza znajdującego się na stadionie i na szczęście Christian do nas wrócił. Rozmawiałem z Christianem jeszcze zanim został zabrany do szpitala” – powiedział w trakcie pomeczowej konferencji prasowej Boesen.
29-letni Eriksen, najbardziej znany duński piłkarz ostatnich lat, zasłabł tuż przed końcem pierwszej połowy spotkania Dania – Finlandia w Kopenhadze. Najpierw był długo reanimowany na murawie, a potem zwieziono go na noszach i przetransportowano do szpitala. Akcja powiodła się, piłkarz – jak wykazały badania – przeszedł zawał serca, ale odzyskał świadomość, jego stan jest stabilny, oddycha samodzielnie, rozmawiał nawet z kolegami z drużyny, których poprosił o dokończenie meczu.
Spotkanie zostało wznowione po prawie dwóch godzinach. Dania przegrała z Finlandią 0:1. W drugim spotkaniu tej grupy Belgia wygrała z Rosją 3:0. Euro potrwa do 11 lipca.
„Jeszcze nigdy podczas piłkarskiego święta sam futbol nie miał tak małego znaczenia jak dzisiaj, kiedy na boisku zamiast walki o piłkę toczyła się walka o życie” – powiedziała premier Danii Mette Fredriksen.
Podziękowała lekarzom i służbom ratunkowym, lecz przede wszystkim fińskim piłkarzom za wykazanie wyjątkowej empatii i ludzkich uczuć w tak trudnej chwili dla gospodarzy.
„Nie tylko stadion, ale cały nasz kraj – dorośli i dzieci – zamarł śledząc rozwój tej dramatycznej sytuacji w telewizji. Na szczęście narodowy szok zamienił się w narodową ulgę po nadejściu pozytywnych wiadomości ze szpitala” – przyznała premier.
Media nie ukrywają, że trudno jest im ocenić grę swojej drużyny, ponieważ był to niezwykły mecz i na opisy spotkania jeszcze przyjdzie czas.
Dziennik „BT” ocenił go jako „najbardziej emocjonalny mecz rozegrany kiedykolwiek na duńskiej ziemi”.
Gazeta napisała, że pomimo przegranej duński zespół zasługuje na najwyższe uznanie za to, że pomimo tak trudnej psychicznie sytuacji zdecydował się jednak rozegrać mecz do końca i dać z siebie wszystko. „Przegraliśmy, ale ten wynik wobec tego, co się wydarzyło, nie liczy się” – podsumowała gazeta.
„Ekstrabladet” z kolei napisał, że „Dania przegrała, ale wygrało życie”.
Zdaniem gazety – podobnie jak innych duńskich mediów – porażka z Finlandią została przykryta mrocznym cieniem tragedii rozgrywającej się na boisku stadionu Parken, na oczach 16 tysięcy widzów i milionów przed telewizorami.
„Wszyscy cieszyli się na futbolowe święto, lecz radość nie trwała długo. Ta porażka jest bolesna, ale tylko ze sportowego punktu widzenia i tabeli ME. Nasi piłkarze moralnie wygrali decydując się w tej sytuacji grać do końca” – skomentował „Ekstrabladet”.
W „Jyllands-Post” podkreślono, że w ciągu kilku sekund stadion – pełen radosnych i rozśpiewanych kibiców obu drużyn – zamienił się w śmiertelnie poważne miejsce.
„Porażkę szybko zapomnimy, lecz ten mecz pozostanie w pamięci na zawsze jako nasz największy piłkarski horror” – dodano.
Nagłe zasłabnięcie Duńczyka Christiana Eriksena w trakcie meczu z Finlandią w Kopenhadze przyćmiło wszystkie inne wydarzenia mistrzostw Europy. Reanimacja przeprowadzona jeszcze na murawie uratowała mu życie, a mecz dokończono po 1,5 godzinnej przerwie na prośbę piłkarzy.
„Chris, trzymaj się”, „modlimy się za Ciebie”, „Forza Chris” – to tylko niektóre wpisy w mediach społecznościowych. Umieszczali je piłkarze, działacze, trenerzy, kibice, dziennikarze, oficjalne konta klubów. Wszyscy, którzy z niedowierzaniem w oczach śledzili relację ze stadionu w Kopenhadze.
Była 43. minuta spotkania. Nagle na murawę upada Eriksen. Nie był przez nikogo popychany, nie miał nawet kontaktu z piłką. Upada i się nie rusza. Kamera robi zbliżenie i wyraźnie widać, że 29-letni piłkarz jest nieprzytomny.
Po chwili podbiegli do niego inni piłkarze, jako pierwsi Martin Braithwaite i Thomas Delaney, a ten drugi zaczął energicznie wzywać pomoc medyczną. Ratownicy medyczni po kilkunastu sekundach rozpoczęli reanimację na boisku, a leżącego Eriksena otoczyli szczelnie koledzy z zespołu. Na ich twarzach było widać przerażenie, pojawiły się łzy. Trybuny, na których zasiadło 16 tys. widzów zamilkły.
„Obrazek dnia, który zostanie mi w głowie. W życiu są ważniejsze rzeczy niż piłka nożna” – skomentował bramkarz Rafał Gikiewicz i umieścił na Twitterze zdjęcie, na którym widać leżącego na murawie Eriksena w trakcie akcji ratunkowej, otoczonego pozostałymi piłkarzami reprezentacji.
Po kilku minutach na boisku pojawiła się również żona zawodnika, Sabrina, którą próbowali pocieszać duński bramkarz Kasper Schmeichel i kapitan reprezentacji Simon Kjaer. Po około 10 minutach akcji reanimacyjnej Eriksen na noszach został zwieziony na zaplecze stadionu.
W pewnym momencie na trybunach słychać było lekkie brawa, mogące świadczyć o pozytywnym rozwoju sytuacji. Także fotograf agencji Reutera przekazał, że w momencie opuszczania boiska Duńczyk podniósł do góry rękę. To zdjęcie momentalnie obiegło świat i było pierwszym sygnałem, że Eriksen żyje i odzyskał przytomność.
Drużyny zeszły z boiska. Wszyscy czekali na wiadomości. Duńska telewizja DR1 jako pierwsza podała, że Eriksen został odwieziony do szpitala, przechodzi badania, ale jego stan jest stabilny. Poinformowano, że prawdopodobnie przeszedł zawał serca. Gdy te doniesienia okazały się prawdziwe, UEFA zwołała spotkanie „kryzysowe”. Uczestniczyli w nim przedstawiciele drużyn i sędziowie.
Tuż przed 20 poinformowano, że mecz przerwany przy stanie 0:0 zostanie wznowiony. Wzbudziło to wśród komentatorów na całym świecie mieszane uczucia. Jak się jednak okazało decyzja zapadła na prośbę samych piłkarzy. A ci mieli okazję porozmawiać z Eriksenem. To właśnie on zapewnił ich, że czuje się już lepiej i poprosił o dokończenie spotkania.
„Takie chwile powodują, że człowiek na wszystko zaczyna patrzeć z innej perspektywy. Życzę Christianowi pełnego i szybkiego powrotu do zdrowia. Modlę się, by jego rodzina miała w sobie siłę i nadzieję. W takich momentach jedność futbolowej rodziny jest bardzo duża” – napisał na Twitterze szef UEFA Alexander Ceferin.
Urodzony 14 lutego 1992 roku Eriksen, występujący na pozycji ofensywnego pomocnika, to jeden z najlepszych duńskich piłkarzy w historii.
Mecz z Finlandią był jego 109. występem w reprezentacji, strzelił dotychczas 36 goli. Grał w Ajaksie Amsterdam, Tottenhamie Hotspur i od stycznia 2020 roku w Interze Mediolan, z którym w minionym sezonie zdobył mistrzostwo Włoch.
Słynie ze znakomicie wykonywanych stałych fragmentów gry, a także dokładnych podań, otwierających kolegom drogę do bramki.
Bardzo dobrze spisał się m.in. w eliminacjach mistrzostw świata 2018, w których strzelił 11 goli. Dania była wówczas rywalem Polski, obie drużyny awansowały na mundial w Rosji – biało-czerwoni bezpośrednio, a Duńczycy po barażach.
Pięciokrotnie Eriksen został wybrany w Danii Piłkarzem Roku, najwięcej w historii wśród mężczyzn – w latach 2013-2015 oraz 2017-2018.
Zdaniem byłego selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Engela Eriksen już do futbolu nie wróci. „Trzeba życzyć mu jak najlepiej. Trzeba mieć nadzieję, że będzie mógł normalnie żyć dalej. Do piłki w mojej ocenie już nie wróci” – uważa były szkoleniowiec.
Dania przegrała wtorkowy mecz z Finlandią 0:1. Jedynego gola strzelił w 60. minucie Joel Pohjanpalo. W grupie B grają też Belgia i Rosja.