Tylko dwie drużyny w kończącym się sezonie Ligi Mistrzów piłki ręcznej rozegrały w fazie grupowej komplet czternastu spotkań. Były to Barcelona i Łomża Vive.
Pozostałe zespoły z powodu problemów z pandemią nie zdołały zagrać wszystkich swoich meczów, a EHF według sobie tylko znanego klucza przyznała każdemu z nich określoną ilość punktów za nierozegrane pojedynki.
W przypadku ewentualnego jesiennego powrotu pandemii i związanych z nią obostrzeń trener kielczan Talant Dujszebajew zapowiada, że na pewno nie powtórzy się sytuacja z poprzedniego sezonu, kiedy jego drużyna za wszelką cenę chciała mieć na koncie komplet meczów w fazie grupowej.
– Będę robił to samo jak wszystkie kluby, które nie zagrały po pięć, sześć meczów i nie będę robił takich głupot grając po trzy spotkania w tygodniu, czy dwa w trakcie 48 godzin. Tego już na pewno nie zrobię – deklaruje szkoleniowiec. – Potem zobaczymy jak Europejska Federacja przyzna nam punkty? Już nie mam zaufania do EHF. Nie będę grał jak głupi wszystkich meczów, kiedy mogę spokojnie oddać pięć, albo sześć i za to zdobędziemy pięć, sześć, albo dziesięć punktów? To lepiej już jest robić w taki sposób – ocenia Talant Dujszebajew.
Dodajmy, że przed nami w najbliższy weekend wielki Final Four Ligi Mistrzów w Kolonii. W pojedynkach półfinałowych zmierzą się w sobotę o 15.15 PSG z Aalborgiem, a o 18.00 Barcelona z Nantes. W niedzielę spotkania o III i I miejsce.