To już oficjalne – metra w Krakowie nie będzie. Będzie za to premetro, czyli nowa ponad dwudziestokilometrowa linia tramwajowa poprowadzona tunelami oraz estakadami. Miasto w końcu zaprezentowało wyniki przygotowanego z dwuletnim opóźnieniem studium wykonalności metra.
Mieszkańcy będą mogli jechać premetrem w 2033 roku. Wtedy, według wyliczeń ekspertów, mógłby zostać ukończony pierwszy etap tej inwestycji. Całość natomiast mogłaby zostać ukończona w 2037 roku. Jedną z kluczowych kwestii przemawiających za premetrem były względy finansowe. Jego budowa będzie kosztowała blisko 6 miliardów złotych, czyli o połowę mniej niż kosztowałoby metro. Kluczowa okazała się też szacowana kwota rocznego utrzymania:
– Oszacowaliśmy, że utrzymanie wariantu metra będzie wynosiło ok. 130 – 140 mln zł, wariantu premetra – ok. 20 mln.
Jak dodaje Michał Bogucki z firmy ILF wykonującej studium, ponad dwudziestokilometrowa linia premetra miałaby prowadzić od Wzgórz Krzesławickich i biegłaby przez Nową Hutę i między innymi wzdłuż alei Andersa i Bora Komorowskiego do Prądnika Czerwonego.
– W rejonie Prądnika Czerwonego mamy estakadę, tak żeby obsłużyć obszary intensywnej zabudowy biurowej, handlowej. Następnie mamy przebieg bezkolizyjny w kierunku Starego Miasta, szeroko pojętego śródmieścia. Następnie w rejonie Alej Trzech Wieszczów mamy koniec tunelu. Aż do odcinka w rejonie Bronowic mamy odcinek naziemny i po stronie zachodniej ostatni kilometr tunelu prowadzi do ronda Ofiar Katynia. Tak zakończy się zajezdnią w rejonie ulicy Jasnogórskiej- wylicza Michał Bogucki.
Za premetrem przemawia także możliwość wykorzystania istniejącego taboru tramwajowego, a także możliwa integracja z istniejącymi, budowanymi lub planowanymi liniami tramwajowymi. Kiedy w końcu wiemy, jak to ma wyglądać, miasto teraz planuje zacząć zbierać potrzebną dokumentację:
– Jeszcze w tym roku chcielibyśmy wszcząć postępowanie o uzyskanie decyzji środowiskowej, a potem przystąpimy do projektowania, bezpiecznie licząc w okolicy października tego roku będziemy mogli ogłosić takie zamówienia – mówił wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig.
Samo przygotowanie dokładnego projektu mogłoby zająć po wyłonieniu odpowiedniej firmy około dwóch lat. Wracając jednak jeszcze do początkowego pytania, kiedy będziemy mogli się przejechać premetrem. Bo 2033 rok to data wyliczona przez firmę. Kiedy jednak już spytamy prezydenta Jacka Majchrowskiego, kiedy taka inwestycja mogłaby zostać skończona. Odpowiedź nie jest już taka jednoznaczna:
– Ja panu nie powiem, za ile lat, bo mi pan powie w kwietniu 2023 roku, że miało być już w marcu, a jeszcze nie ma – mówi prezydent Jacek Majchrowski.