W Sądzie Rejonowym w Końskich rozpoczął się proces Roberta P., byłego właściciela, a obecnie prokurenta składowiska odpadów w Fałkowie, gdzie doszło do kilkunastu pożarów.
Prokurator Anna Mazur zarzuca mężczyźnie nieodpowiednie składowanie odpadów, co zagrażało środowisku.
– Składował odpady poza halą produkcyjną, luzem w pryzmach na powierzchni nieutwardzonej w miejscu niezadaszonym, w warunkach w których odpady narażone były na bezpośrednie oddziaływanie warunków atmosferycznych. W sposób, który mógł zagrozić życiu i zdrowiu ludzi.
To mogło też powodować pogorszenie jakości wody i powietrza. Niewłaściwe składowanie doprowadziło też do kilkukrotnego samozapłonu śmieci.
Obecny na rozprawie Robert P. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednocześnie odmówił składania wyjaśnień. W związku z tym wyjaśnienia złożone podczas śledztwa odczytała przewodnicząca składu sędzia Anita Szkurłat-Pawłowska. Wynika z nich, że mężczyzna zakupił działkę wraz z największą hałdą śmieci od innego przedsiębiorcy. Nie miał jednocześnie wiedzy o odpadach, które zakopane były w ziemi. Sam chciał stworzyć w hali instalację do przetwarzania odpadów na paliwo alternatywne. Po pierwszym pożarze, który jego zdaniem był podpaleniem, strażacy odradzili mu przetrzymywanie odpadów w hali.
– Zastosowaliśmy się do wszystkich zaleceń strażaków między innymi zmniejszyliśmy pryzmy i wybudowaliśmy drogi dojazdowe umożliwiające dojazd wozów strażackich.
Oskarżony podczas składania wyjaśnień informuje także o planowanej eksperymentalnej instalacji do termicznego przetwarzania odpadów, która miałaby rozwiązać problem zgromadzonych śmieci.
– Jesteśmy na etapie składania wniosku o raport środowiskowy. To pozwoli na utylizację odpadów nie tylko w Fałkowie, ale i w całym województwie – odczytała w imieniu oskarżonego przewodnicząca.
Prokuratura zabezpieczyła cały majątek Roberta P. na poczet kosztów związanych z posprzątaniem składowiska. Koszty szacuje się na 50 mln zł.
Jak informowali obrońcy oskarżonego, wysokość zabezpieczenia nie jest adekwatna do wartości sprzątania jednocześnie uniemożliwia działalność oskarżonego czy choćby sprzątanie zgromadzonych odpadów. Dlatego zawnioskowali o uwolnienie z zabezpieczeń prokuratorskich.