Strażacy ochotnicy z Lutowisk w Bieszczadach posiadają 30-letniego Stara, którego wykorzystują w akcjach ratowniczych. Niestety leciwy pojazd wymagał naprawy. Pomoc zaoferowała firma zajmująca się renowacją STAR-ów.
W styczniu tego roku druhowie na swojej stronie internetowej ogłosili, że organizują zbiórkę pieniędzy, bo ich STAR wymaga pilnego remontu. Koszt renowacji oszacowano na 30 tys. zł, co znacznie przekraczało możliwości jednostki relacjonuje prezes OSP Lutowiska Jakub Doliwa. Zorganizowano więc zbiórkę internetową. Na to ogłoszenie trafiła Magdalena Maciąg, która w Starachowicach prowadzi portal informacyjny.
– Widziałam, że wiele osób z naszego regionu dołącza się do zbiórki, a po kilku dniach skontaktował się ze mną Paweł Pater z firmy Star San Duo i zaproponował, że wyremontują samochód strażakom z Lutowisk.
W połowie kwietnia 31-letni STAR na własnych kołach przyjechał do Starachowic. Tu przeszedł kapitalny remont. Jak podkreślał Konrad Dziubek z firmy Star San Duo była to „operacja na otwartym sercu”, przeprowadzona w ostatnim momencie.
– Wymieniliśmy silnik na taki w wersji turbo o mocy 180 koni mechanicznych, co znacznie poprawi jakość pracy samochodu w górskich warunkach, poza tym wymieniliśmy układ kierowniczy, elektryczny i hamulcowy. Na koniec poprawiliśmy wygląd zewnętrzny. Czujemy się zobowiązani pomagać użytkownikom starachowickich ciężarówek. Często z prośbą o pomoc zwracają się do nas jednostki OSP, a my albo remontujemy im samochody albo wysyłamy części zamienne.
Strażacy już przy pierwszej jeździe próbnej po placu zauważyli ogromne zmiany w pracy swojego auta. Kierowca Leszek Fryndzel podkreślał, że samochód pracuje znacznie ciszej, a silnik działa bez wysiłku.
– Wcześniej z odległości kilometra było nas słychać. Nawet syrena nie była potrzebna. Teraz zamierzamy pobić rekord w podróży powrotnej. Tu jechaliśmy 6 godzin, z powrotem, może się uda w 5.
Strażakom z Lutowisk udało się zebrać 23 tys. zł, firma Star San Duo dołożyła do remontu ponad 10 tys. zł.