W 17. kolejce I ligi piłkarze ręczni AZS UJK Kielce pokonali na własnym parkiecie wyżej notowaną Olimpie Medex Piekary Śląskie 27:21 (11:10). Najwięcej bramek dla gospodarzy zdobył Daniel Goliszewski – 6, a dla zespołu ze Śląska Szymon Kotalczyk również 6.
Pierwsza połowa była bardzo zacięta, poza pierwszym kwadransem spotkania. Mimo że po piętnastu minutach akademicy prowadzili 7:2 to goście zdołali zniwelować tę przewagę tylko do jednej bramki i do przerwy było 11:10. Po zmianie stron dość długo gra toczyła się gol za gol, ale ostatni kwadrans należał do AZS UJK, który wypracował sobie przewagę i nie oddał jej już do końcowej syreny.
Na pewno jednym z bohaterów był bramkarz kielczan Kacper Pyrka.
– Dziękuję za gratulacje, ale należą się one całej drużynie. Obrona mi dziś bardzo pomogła i tak naprawdę broniło się z łatwością. Zwycięstwo bardzo nas cieszy, bo wygraliśmy aż sześcioma golami i to nas zmotywuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce bramkarz akademików Kacper Pyrka.
– Jesteśmy rozczarowani przebiegiem tego spotkania. Taki decydujący moment był przy stanie 15:15. Wówczas mieliśmy kontrę i mogliśmy wyjść na prowadzenie. Nie udało się i sami straciliśmy bramkę, a później było siedem sytuacji, z których mogliśmy trafić, ale ani razu nie pokonaliśmy bramkarza rywali. Nie ukrywam, że zawiodła nas skuteczność. Kacper Pyrka nieźle bronił kieleckiej bramki, a my rzucaliśmy albo obok, albo wprost w niego. Kielczanie zagrali swoje, wiedzieliśmy na co ich stać, a mimo to nie udało się zdobyć choćby jednego punktu – podsumował trener Olimpii Sławomir Szenkel.
Za tydzień AZS UJK Kielce zagra w Przemyślu z miejscowym Orlenem Upstream.