Blisko cztery tony śmieci wynieśli z lasu ostrowieccy społecznicy, którzy w miniony weekend sprzątali kilometrowy odcinek ulicy Iłżeckiej. Znaleźli niemal wszystko – od odpadów komunalnych po opony i meble. Okazuje się, że takich miejsc w mieście jest znacznie więcej.
Jak mówi jeden z uczestników akcji Kamil Stelmasik, w lesie znaleźliśmy 66 opon samochodowych, 186 worków śmieci oraz całą masę różnego rodzaju sprzętów. Były to meble, tapicerka samochodowa, zderzaki plastikowe, deski rozdzielcze, a także sprzęty AGD – wymienia.
Komendant Straży Miejskiej w Ostrowcu Andrzej Kaniewski przypomina, że osoby urządzające z lasów śmietnisko muszą się liczyć z konsekwencjami. Mogą otrzymać mandat w wysokości do 500 zł. W wyjątkowych sytuacjach sprawa jest kierowana do sądu o ukaranie, a także posprzątanie miejsca i wywiezienia śmieci na wysypisko.
Rocznie w Ostrowcu na tym procederze udaje się złapać kilkanaście osób. Straż miejska dysponuje monitoringiem wizyjnym i fotopułapkami, ale też potrafi odnaleźć śmieciarza odnajdując w odpadach jego dane. Pomagają też mieszkańcy. Podają m.in. numery rejestracyjne aut, które wjeżdżają do lasów. Wówczas sprawdzana jest śmieciowa historia danej osoby, np. to czy regularnie oddaje odpady i czy ma podpisaną umowę na tę usługę. W tym przypadku głównie chodzi o przedsiębiorców np. mechaników samochodowych. Udaje się też przyłapać ludzi na gorącym uczynku podczas patroli.
W Ostrowcu odpady wszelkiego rodzaju najczęściej pojawiają się w okolicach ruchliwych ulic: Iłżeckiej, Siennieńskiej, czy Bałtowskiej. Dzikie wysypiska straż miejska odnotowuje także na obrzeżach osiedla Denków.
Społecznicy już planują kolejne akcje sprzątania, planują dokończyć prace przy ulicy Iłżeckiej.