5,5 tys. osób zaangażowało się w działalność starachowickiej grupy „Widzialna Ręka”, mija właśnie rok jej działalności. Oddolna akcja w Starachowicach rozrosła się do niespotykanego rozmiaru.
Wolontariusze „Widzialnej Ręki” robią zakupy osobom na kwarantannie, udzielają pomocy psychologicznej i organizują zbiórki dla potrzebujących. Jak mówi koordynator grupy Maks Ciszek, prośby o pomoc dotyczyły różnych spraw.
– Najpierw remontowaliśmy budynek dawnego oddziału zakaźnego, który miał być przeznaczony na izolatorium. Pomagaliśmy w dostarczaniu artykułów pierwszej potrzeby na oddziały covidowe, umożliwialiśmy kontakt z chorymi – podkreśla Maks Ciszek.
Szczególną opieką objęci zostali pacjenci szpitala jednoimiennego w Starachowicach. Trafiały tu osoby z odległych powiatów, rodzina nie miała możliwości przekazania rzeczy osobistych. Tu z pomocą przychodziła „Widzialna Ręka”.
– Często były to artykuły pierwszej potrzeby, piżama, ręcznik, czy grzebień. Prowadziliśmy też akcję woda dla szpitala, kiedy przekazywaliśmy chorym butelki z wodą, których nie mogli dowieźć bliscy – zaznaczył.
Już na początku pandemii w Starachowicach ruszyła akcja szycia maseczek. Koordynatorka tych działań Aleksandra Krzos mówi, że powstało ich tysiące.
– Szyli je nasi wolontariusze, a trafiły do szpitala, domów pomocy, rozdawaliśmy je także na ulicach. Jeden z kolegów robił przyłbice, inny zajmuje się stroną internetową. To bardzo ważny aspekt naszej działalności, bo facebook to podstawowa forma kontaktu z potrzebującymi. Dużo pomocy okazali nam także samorządowcy i władze wielu instytucji.
Wolontariusze rozwozili także dary podczas miejskiej wigilii, a teraz najważniejsza część pomocy skupia się na wsparciu osób, które potrzebują pomocy psychologicznej, bo pandemia nasila stany depresyjne.
Akcja „Widzialna Ręka” to społeczna inicjatywa mieszkańców wielu miejscowości, ale w naszym regionie to starachowiccy wolontariusze wykazali się największą aktywnością. Wciąż działają także prowadząc licytacje dla potrzebujących.