Drugą dobę straż pożarna próbuje ugasić pożar Archiwum Urzędu Miasta Krakowa w Czyżynach. Ogień pojawił się w sobotę wieczorem. Dotychczas w akcji gaśniczej brało udział w sumie 86 zastępów strażaków. „To jedna z trudniejszych akcji” – oceniają służby. Urzędnicy jeszcze nie mogą ocenić strat, bo nadal nie wiadomo co spłonęło. W budynkach znajduje się ponad dwadzieścia tysięcy metrów dokumentów miasta z wielu lat. Strażacy pracowali w niedzielę w trudnych warunkach, przy silnym zadymieniu. Dodatkowo akcję utrudnia wąska przestrzeń w obiekcie.
Urzędnicy wciąż nie wiedzą, jakie dokumenty są bezpieczne, a które na pewno uległy zniszczeniu. Strażacy wciąż próbują ugasić pożar Archiwum Urzędu Miasta Krakowa w Czyżynach. W środku znajduje się 20 kilometrów bieżących dokumentów gromadzonych od wielu lat przez urząd, ze wszystkich miejskich jednostek. Od wydziału architektury, przez wydział mieszkalnictwa, aż do wydziału skarbu. Od umów, po przetargi. Znajdują się tam też dokumenty ze zlikwidowanych już jednostek miejskich czy też akta pracowników urzędu. Najgorszą informacją jest to, że większość z nich nie posiadała kopii i nie było zdigitalizowane.
– Jest zapis tematyczny. My mamy elektroniczny wykaz tematów i spraw z archiwum. Są teczki, zagadnienia, nazwiska osób, rodzaje spaw. To jest. Nie ma środka tej teczki, tego co się w niej znajdowało. Numer sprawy jest – mówi Dariusz Nowak z krakowskiego magistratu.
Od soboty w akcji gaśniczej pożaru miejskiego archiwum brało już udział prawie 100 zastępów straży pożarnej z całej Małopolski. Strażacy mają utrudnione zadanie ze względu na ciasne pomieszczenia, brak dostępu do ognisk oraz łatwopalne dokumenty.
W archiwum przechowywane były m.in. akta osobowe pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe i dokumenty m.in. z wydziałów: architektury, skarbu, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Zarządu Zieleni Miejskiej.
– Ważne, że w archiwum tym nie było akt Urzędu Stanu Cywilnego: akt urodzin, zgonów i zawarcia małżeństw, o które najczęściej występują mieszkańcy – podkreślił Dariusz Nowak, ale dodaje, że może się zdarzyć, że jakieś kłopoty w różnych sprawach dla części osób.
– Musimy stanąć na głowie, żeby te kłopoty minimalizować – zapewnia Nowak.
Kto może mieć kłopoty? Dowiemy się dopiero wtedy kiedy pożar zostanie ugaszony i pracownicy archiwum będą mogli powiedzieć, co zostało zniszczone, a co udało się uratować. Ogień objął jedynie parter dwóch hal archiwum. Dokumenty znajdujące się na piętrze, w świetle obecnych informacji, wydają się niezniszczone
Trudno powiedzieć, jak długo potrwa dogaszanie pożaru. Jak przekonuje Sebastian Woźniak z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej, w tym momencie priorytetem jest już bezpieczeństwo strażaków biorących udział w akcji.
– Musimy mieć na uwadze to, że konstrukcja hali została poddana znacznemu, długotrwałemu oddziaływaniu termicznemu, ściany są lekko wyboczone. Musimy też pamiętać, że na wyższej kondygnacji znajduje się masa akt, które stanowią znaczne obciążenie stropu tej konstrukcji, dlatego, chociażby częściowe rozebranie hali, żeby usunąć gazy pożarowe i móc prowadzić skuteczne działania gaśnicze wymaga rozważenia – mówił Woźniak. Chwilę później właśnie taka decyzja zapadła.
Na miejscu są przedstawiciele nadzoru budowlanego, projektant hali i przedstawiciel firmy budowlanej, który dysponuje sprzętem do rozbiórki. Przyczyny wybuchu ognia w archiwum nie są znane – ustali je biegły z zakresu pożarnictwa. Podczas akcji gaśniczej lekko poszkodowany został jeden strażak, który przebywa już w domu.
Podejrzeń dotyczących przyczyn pożaru mnoży się coraz więcej, ale trudno cokolwiek powiedzieć przed wejściem do środka biegłych. Pojawiły się teorie o podpaleniu ze względu na to, że ogień pojawił się w kilku miejscach w dwóch różnych pomieszczeniach w tym samym czasie.
Te okoliczności jednak nie wykluczają także awarii.
– Być może na skutek zimna nastąpiło przeciążenie systemu grzewczego, instalacji elektrycznej. Zdarzają się takie sytuacje, że było przeciążenie instalacji. Istnieje taka możliwość, że pożar wybucha w kilku miejscach, w dwóch niezależnych pomieszczeniach – podkreśla profesor Bogdan Kosowski z Katedry Bezpieczeństwa Uniwersytetu Jagiellońskiego i dodaje, że wciąż jest za mało informacji, aby mówić o przyczynach. Dopóki nie zakończy się akcja, nie ma o tym mowy.
Rozwojem sytuacji zdziwieni są też urzędnicy. Przecież akta zostały przeniesione do nowoczesnego budynku, aby były bezpieczne. Jak wskazał rzecznik Zarządu Inwestycji Miejskich w Krakowie Jan Machowski, zamontowane systemy przeciwpożarowe były takie, jakie wymagają zapisy prawne – był tam zatem zarówno system informacji, jak i zraszania.
– Z tego, co wiemy, one zafunkcjonowały – straż została powiadomiona i przyjechała (na miejsce), system zraszania – proszkowy – też zaczął działać. Natomiast trudno w tym momencie stwierdzić, dlaczego ogień rozprzestrzeniał się tak szybko; na pewno po akcji gaśniczej będzie można powiedzieć coś więcej” – mówił Machowski.
Zapewnił, że budynek miał wszelkie odbiory, a wykonany został zgodnie z projektem; nic nie wskazywało na to, że pojawi się jakiekolwiek zagrożenie pożarowe.
Budowa dwóch z trzech hal archiwum zakończyła się wiosną 2019 r. Docelowo, mają one pomieścić 35 tys. metrów bieżących papierowych dokumentów. Do budynków przewożono akta z dawnego archiwum urzędowego przy ul. Dobrego Pasterza. W części administracyjnej i biurowej budynku wydzielone zostało miejscem do obsługi mieszkańców, by mogli oni korzystać z zasobów archiwum na miejscu.
Jak podkreślają strażacy, to, co było atutem budynku przeznaczonego na archiwum – brak okien, ograniczona liczba wejść, regały przesuwane elektrycznie, ciasno ułożone dokumenty – teraz bardzo utrudnia gaszenie ognia. Strażacy pracują w bardzo trudnych warunkach – w sprzęcie ochrony dróg oddechowych przy silnym mrozie, dlatego muszą się wymieniać, a akcja jest bardzo ciężka.
Pożarem objęty jest parter hal, w których zlokalizowane jest archiwum. Strażacy – mimo bardzo trudnych warunków – drugą dobę prowadzą akcję gaśniczą. Na miejscu był w niedzielę prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, cały czas są przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.