W grudniu ich przyszłość zawisła na włosku. Poprosili o pomoc i już wiadomo: Centrum Słowian i Wikingów w Wolinie przetrwa.
Powód apelu o pomoc nie jest zaskoczeniem. – Pandemia spowodowała, że ubiegły rok wizytówka Wolina mogła spisać na straty – mówi Agnieszka Gawron-Kłosowska ze Stowarzyszenia Centrum Słowian i Wikingów.
– W sytuacji, gdzie poprzedni sezon turystyczny tak naprawdę prawie się nie odbył, raz, że był dużo krótszy, dwa, że turystów też było dużo mniej. Szkolnych wycieczek praktycznie w ogóle nie było, to samo z koloniami, obozami. Wycieczek zorganizowanych też praktycznie nie organizowano. Wszystko to spowodowało, że nasze stowarzyszenie znalazło się w bardzo trudnej sytuacji finansowej – tłumaczy Gawron-Kłosowska.
Stowarzyszenie poprosiło o regularne, comiesięcznie wsparcie za pośrednictwem platformy Patronite. Plan minimum – czyli cztery tysiące miesięcznie, aby w ogóle przetrwać – został osiągnięty. W pomoc zaangażowały się głównie ruchy rekonstrukcyjne. Agnieszka Gawron-Kłosowska nie kryje wzruszenia, kiedy o tym mówi.
– Rekonstruktorzy zarówno z Polski, jak i zagranicy z różnych grup historycznych postanowili nam pomóc, ze względu na to, że Wolin jest dla nich miejscem, do którego chcą przyjeżdżać, dobrze się tu czują i jest on dla nich historycznym domem – dodaje Gawron-Kłosowska.
Na ten moment Centrum Słowian i Wikingów zdecydowało się wesprzeć ponad 150 osób. Do kolejnego progu – siedem tysięcy miesięcznie – brakuje już niewiele, a oznacza on, że cała załoga z Wolina zostanie na pokładzie.