Polska wygrała z Urugwajem 30:16 (14:9) w pierwszym meczu drugiej rundy mistrzostw świata piłkarzy ręcznych w Egipcie. Areną zmagań reprezentacji Polski, która dostała tzw. dziką kartę od światowej federacji (IHF), jest New Capital Sports Hall w Wedian, około 50 km od Kairu.
Urugwajczycy to outsider turnieju. W Egipcie rozegrali wcześniej dwa spotkania – oba wysoko przegrane – 14:43 z Niemcami i 18:44 z Węgrami. Awansowali tylko dzięki temu, że z MŚ wycofała się zdziesiątkowana przez koronawirusa drużyna Republiki Zielonego Przylądka i w tabeli zapisano „Urusom” wygraną wskutek walkowera.
Był to najsłabszy mecz Polaków na tych mistrzostwach. Trener dał odpocząć trzem kluczowym zawodnikom (Przemysław Krajewski, Maciej Gębala, Piotr Wyszomirski), ale to nie usprawiedliwia bardzo marnej postawy.
Ich gra zwłaszcza w pierwszej połowie pozostawiała bardzo dużo do życzenia. Właściwie tylko do ostatniego kwadransa nie można mieć większych zastrzeżeń. To dopiero wtedy podopieczni Patryka Rombla uzyskali większą przewagę.
Biało-czerwoni rozpoczęli od niewykorzystanego karnego przez Michała Daszka i straty bramki. Potem bezbłędnym egzekutorem rzutów z 7 metrów był Arkadiusz Moryto. To m.in. dzięki jego dwóm trafieniom Polacy prowadzili 4:1 i wydawało się, że dalsze gole będą tylko kwestią czasu.
Wtedy jednak stała się rzecz zupełnie niespodziewana, po serii niewytłumaczalnych błędów Urugwajczykom udało się zdobyć trzy gole z rzędu i wyrównać w 11. minucie(4:4).
Polski zespół dopiero od 13. minuty zaczął stopniowo budować przewagę. Spora w tym zasługa… bramkarza Adama Morawskiego, który w 21. min, przy stanie 9:5, popisał się obroną rzutu karnego i dobitki.
Kolejne załamanie gry biało-czerwonych nastąpiło w końcówce pierwszej połowy. Na trzy minuty przed jej zakończeniem dwaj z nich odsiadywali dwuminutowe kary, a „Urusi” zmniejszyli straty do trzech trafień (9:12).
Pierwsze minuty po przerwie nadal nie napawały optymizmem i dopiero od stanu 16:13 gra Polaków zaczęła się zazębiać. Przewaga rosła w postępie geometrycznym i na koniec wyniosła 14 bramek – 30:16.
Do ćwierćfinału (27 stycznia) awansują po dwie najlepsze ekipy z czterech sześciozespołowych grup. Zespoły z „polskiej” grupy (grają w niej także Hiszpania i Brazylia) zmierzą się z ekipami z grupy III, w której występują: sześciokrotny złoty medalista mundialu Francja oraz Norwegia, Szwajcaria, Portugalia, Islandia i Algieria.
Kolejne pojedynki Polacy rozegrają w sobotę z Węgrami (godz. 18) i w poniedziałek z Niemcami (20.30). W grupie I grają też Hiszpania i Brazylia.
Urugwaj – Polska 16:30 (9:14)
Urugwaj: Luis Felipe Navarette, Felipe Gonzalez 1 – Gabriel Chaparro 1, Facundo Manuel Liston, Gabriel Spangenberg, Diego Falabrino, Maximo Esteban Cancio 6, Bruno Valentin Mendez 1, Diego Morandeira 1, Rodrigo Botejara 2, Federico Rubbo 1, Alejandro Velazco, Matias Echeverry, Christian Rostagno 2, Maximiliano de Agrela 1, Guillermo Millan.
Polska: Mateusz Kornecki, Adam Morawski – Michał Olejniczak 1, Patryk Walczak 3, Szymon Sićko 5, Maciej Majdziński 1, Arkadiusz Ossowski, Kacper Adamski 3, Jan Czuwara 4, Maciej Pilitowski 1, Arkadiusz Moryto 8, Michał Daszek 2, Rafał Przybylski, Dawid Dawydzik 1, Tomasz Gębala 1, Piotr Chrapkowski.