10 lat więzienia grozi dwóm mieszkańcom Kielc, podejrzanym o włamanie do jednego z kantorów przy ulicy Sienkiewicza.
Do przestępstwa doszło w marcu, a zatrzymani, to mężczyźni w wieku 31 i 44 lat. Ich łupem padła wówczas duża ilość gotówki w różnych walutach oraz wyroby jubilerskie. Część skradzionego mienia została odzyskana, a zatrzymani jeszcze dziś będą odpowiadać na pytania prokuratora.
Jak informowaliśmy, 16 marca tego roku kieleccy policjanci otrzymali zgłoszenie o włamaniu do kantoru. Nieznani sprawcy dostali się do pomieszczenia poprzez wykucie otworu w podłodze i w ten sposób dotarli do sejfu.
Funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu i Wydziału Kryminalnego kieleckiej komendy miejskiej zabezpieczyli liczne ślady oraz nagrania monitoringu. Podejrzenia padły na znanych policji braci, w wieku 31 i 44 lat. W przeszłości mieli oni związek m.in. z kradzieżami i włamaniami do sklepów. Młodszy z mężczyzn był poszukiwany przez sąd, by stawić się na 2 lata i 4 miesiące do aresztu, za poprzednie przestępstwa.
Wczoraj, w tym samym czasie mundurowi odwiedzili mieszkania na Czarnowie i w centrum miasta. W trakcie przeszukania zabezpieczyli m.in. przedmioty służące do włamań, pistolet hukowy, odzyskali także część biżuterii i skradzionej gotówki. 44-latek i jego młodszy brat zostali zatrzymani.
Mężczyźni usłyszeli już zarzut kradzieży z włamaniem i jeszcze dzisiaj zostaną doprowadzeni do prokuratury. Pewne jest, że młodszy z nich nie wyjdzie na wolność, bowiem od razu trafi do celi, gdzie odbędzie zasądzoną karę. Za kradzież z włamaniem zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia.