Przed nami zmiana czasu z letniego na zimowy. W nocy z soboty na niedzielę musimy przestawić wskazówki zegarów z godziny 3.00 na 2.00. Przy tej okazji przypominamy historię najbardziej znanych kieleckich zegarów.
Jak informuje Krzysztof Myśliński z Muzeum Historii Kielc w Polsce zegary w przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się powszechnie w XV wieku były to najczęściej zegary wieżowe, umieszczane przy kościołach, czy ratuszach miast. W Kielcach pierwszy tego typu zegar pojawił się jednak dopiero w XVIII wieku, na dzwonnicy katedralnej, za czasów biskupa Felicjana Szaniawskiego.
Jak podkreśla historyk mimo, że dzwonnica jest czworoboczna, zegar posiada tylko trzy tarcze, z czym wiąże się pewna legenda. Podobno biskup Szaniawski był bardzo zaangażowany w fundację zegara. Do jego wykonania zatrudnił wybitnego zegarmistrza, którego jednak często pouczał, jak powinien wykonywać swoją pracę.
– Pewnego dnia rzemieślnik zwrócił uwagę biskupowi, że on nie pomaga mu głosić kazań, dlatego życzył by sobie, aby ksiądz nie uczył go jak robić zegary. To nie przekonało jednak biskupa Szaniawskiego, który w momencie, gdy trzy tarcze zegara były już gotowe, znów zaczął udzielać rad rzemieślnikowi. To przelało czarę goryczy, do tego stopnia, że zegarmistrz wyjechał z Kielc i nigdy nie ukończył swojej pracy – opowiada Krzysztof Myśliński.
Historia kolejnego zegara wiąże się z powstaniem dawnego miejskiego Domu Handlowego, czyli budynku przy Placu Wolności, gdzie obecnie swoją siedzibę ma Muzeum Zabawek i Zabawy.
– Ten zegar został ufundowany przez kieleckich kupców i spełniał dosyć istotną rolę. Po wybudowaniu targowiska ta część miasta wokół dzisiejszego Placu Wolności stała się nowym centrum miasta. Handel odbywał się tam dwa razy w tygodniu. Oczywiście handlować można było w ściśle określonych godzinach, dlatego zegar spełniał swoją rolę. Najstarsze zdjęcie tego zegara pochodzi z 1885 roku, jest to także pierwsze dobrze zachowane zdjęcie dawnego Domu Handlowego – wyjaśnia historyk.
Dopiero w momencie kiedy do budynku przeniosła się siedziba Muzeum Zabawek i Zabawy, zegar wzbogacono o czarownicę świętokrzyską, która na wzór poznańskich koziołków pokazuje się codziennie w południe, wygrywając melodię ludowej pieśni „Da moja Łysico”.
Z kolei zegara na kieleckim ratuszu nie było aż do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Co ciekawe, obecnie istniejący tam zegar posiada kurant umożliwiający wygrywanie różnych melodii, jednak od kilku lat urządzenie milczy, a jest to spowodowane protestami okolicznych mieszkańców, dla których dźwięki wydobywające się z zegara były uciążliwe.
W przestrzeni publicznej Kielc funkcjonuje także zegar na ścianie Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego, powstały po ostatnim remoncie elewacji budynku.
Zegary miejskie zostały ustawione także przy głównym miejskim deptaku, czyli ulicy Sienkiewicza.
Najnowszym czasomierzem z kurantem jest ten zamontowany w 2018 roku na budynku pogotowia ratunkowego przy ulicy Leonarda, dawnej siedzibie straży ogniowej. W samo południe wygrywa melodię Pieśni Legionowej „My Pierwsza Brygada”.